Do bardzo nietypowego zdarzenia doszło na jednej z australijskich dróg krajowych.
Na dość łagodnym łuku w prawo, kierowca Toyoty Supry wpadł w poślizg, uderzył w krawężnik i wyleciał wręcz w powietrze. W wyniku tego znalazł się kilkanaście metrów dalej, na przydrożnym polu. Trudno stwierdzić, co było przyczyną. Być może chciał celowo wprowadzić auto w poślizg i driftując skręcić w drogę podporządkowaną. Innym powodem mogło być przypadkowe zagapienie się i również próba skręcenia w lewo. Tak czy inaczej, Supra uległa uszkodzeniu, ale z pewnością zostanie naprawiona i wróci na drogi. Pamiętajcie jednak, że ominięcie zjazdu to nie jest koniec świata – wkrótce będzie następny, więc nie warto ryzykować. Zobaczcie nagranie: