Niemal każdy kraj ma autonomicznie ustanowione prawo, które jest podstawą działania społeczeństwa.
Nie istnieje jednak ani dziennik ustaw, ani ustrój polityczny uchodzący za wzór czy ideał. W wielu zakątkach świata istnieją zasady, które budzą zarówno kontrowersje, jak i wątpliwości. Ma to również związek z motoryzacją, czego przykładem mogą być Filipiny.
Właśnie w tym państwie często dochodzi do niszczenia drogich aut – i sportowych, i luksusowych. Dlaczego? Bo takie jest prawo. Warto zaznaczyć, że chodzi o te pojazdy, które zostały skonfiskowane przez urząd celny.
Na podstawie dyrektywy prezydenckiej 2017-447, władze mają prawo przejmować i niszczyć samochody, które zostały nielegalnie sprowadzone na Filipiny. To widowiskowy sposób na walkę z przemytem…
Drogie auta zakończyły swój żywot
To już druga taka akcja w tym roku. Wcześniej zniszczono 17 pojazdów. Buldożer zakończył żywot m.in.: McLarena 620R, Bentleya Flying Spura, Porsche 911, Mercedesa SLK, Lotusa Elise. Wartość pojazdów to kilka milionów złotych.
Po raz kolejny pojawiły się spekulacje na temat tego nietypowego rozwiązywania problemu. Wielu twierdzi, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby przejęcie samochodów i wystawienie ich na aukcji. Byłoby to korzystniejsze dla społeczeństwa i budżetu.
Władze twierdzą jednak, że aktualnie stosowana metoda jest lepsza, bo przekazuje jasny sygnał przemytnikom. Skoro dzieje się tak cyklicznie, to oznacza, że nie jest to jednak w pełni skuteczne.
Rozumiem niszczenie porshe lub ferrari bo wszystkich bogaczy powinno się wymordować ale po co niszczyć pickupy albo busy które mogą służyć zwykłym ludziom?