w

Według wielu to najbrzydsza limuzyna na świecie. Trudno uwierzyć, że pochodzi z Włoch

Aznom Palladium
Według wielu to najbrzydsza limuzyna na świecie. Trudno uwierzyć, że pochodzi z Włoch

Niektórzy przecierają oczy ze zdumienia patrząc na ten dziwny twór. To jedno z najgorzej wyglądających aut luksusowych, jakie pojawiły się na tej planecie.

Według wielu to najbrzydsza limuzyna na świecie – i trudno nie zgodzić się z takim stwierdzeniem. Oczywiście można mówić, że wszystko jest kwestią gustu, ale trzeba mieć jakieś granice. W tym przypadku te stylistyczne zostały przekroczone. I to znacząco.

Przejdźmy jednak do rzeczy. Oto Aznom Palladium. I warto zatrzymać się już przy samej nazwie. Brzmi wschodnio, ale ze wschodem nie ma za wiele wspólnego – no może poza wątpliwym stylem. Nietrudno dostrzec, że pierwszy człon czytany od końca to „monzA”. Taka sprytna gra słów.

Najbrzydsza limuzyna świata
Aznom Palladium

Design tego samochodu wywołuje mdłości. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy o to chodziło autorom. Jeśli tak, to wyszło idealnie – trafili w punkt i ostatni posiłek potencjalnego „oglądacza”.

Bazą do tego projektu był RAM 1500. Tak, amerykański pick-up. Można więc wywnioskować, że pewne błędy pojawiły się już w początkowych fazach… Jaki ma sens budowanie limuzyny na pick-upie? No właśnie, żaden..

najbrzydsza limuzyna na świecie
Proporcje tego samochodu są po prostu koszmarne

Fatalne proporcje tego samochodu zdradza profil. Kwadratowy przód może przypominać Rolls-Royce’a, ale to, co dzieje się dalej woła o zabranie ołówków twórcom projektu. Wydłużony, garbaty tył jest podobny do niczego.

Masywny błotnik przypomina nieco klasyczne auta, ale przeraźliwie wielki słupek z wąskim okienkiem to stylistyczny komediodramat. To samo dotyczy tylnej części karoserii, która nie budzi zaufania. Najlepiej prezentuje się przód. Jest najmniej oryginalny i może dlatego nie wygląda, jak przerost formy nad treścią.

Aznom Palladium bagażnik
Zamiast bagażnika mamy tu wysuwaną szufladę, co oznacza, że w dużym stopniu ograniczono potencjał skrzyni załadunkowej

Nadwozie osadzone na ramie zostało zaprojektowane na nowo, ale zagospodarowano praktycznie te same wymiary skrzyni załadunkowej. I tu ciekawostka. Zamiast klapy bagażnika mamy… elektrycznie wysuwaną szufladę. Groteska.

Wnętrze wydaje się najmniej kontrowersyjne. Owszem, znajdziemy tu sporo monumentalnych motywów, ale w luksusowych autach nie są one niczym nadzwyczajnym. Wręcz przeciwnie, klienci tego wręcz oczekują.

Aznom Palladium wnętrze
Kabina ocieka luksusem, ale zawieszenie nie zapewni takiego komfortu, jak w przypadku prawdziwych limuzyn

Drewno to drewno, skóra to skóra. To swego rodzaju salon. W drugim rzędzie znajduje się dwuosobowa sofa z szerokimi podłokietnikami. Z przodu mamy jeszcze dwa normalne miejsca i nowoczesne instrumenty pokładowe.

Problemem jest jednak sama jazda. Każdy doskonale wie, że pick-up na ramie to samochód stricte użytkowy, który nie zapewnia odpowiedniego poziomu tłumienia nierówności. Pod tym względem bliżej mu do Fiata Doblo, niż Mercedesa Klasy S.

Są jednak zalety. Autorzy projektu nie zepsuli układu napędowego z RAM-a. To oznacza, że pod maską mieszka silnik 5.7 V8 zdolny generować 710 koni mechanicznych i 950 niutonometrów.

Takie parametry robią wrażenie nawet przy masie znacząco przewyższającej 2,5 tony. Potwierdzają to osiągi. Sprint do setki trwa 4,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 210 km/h. Pytanie, czy to jakoś hamuje.

Plany zakładały, że powstanie 10 sztuk tego modelu. Czy rzeczywiście uda się zebrać „aż” tyle zamówień? No cóż, dziwne też może być cenne, co nie oznacza, że sensowne.

 

Avatar photo

Napisane przez Wojtek

12 komentarzy

Dodaj odpowiedź
  1. Autor tekstu prawdopodobnie nie siedział nigdy w pick-upie(tym bardziej w RAM), nie mówiąc już o jeździe. Świadczy o tym porównanie komfortu jazdy do Doblo. Aznom – fakt – brzydszy od wszystkich dalekowschodnich limuzyn razem wziętych (malutkie koła względem karoserii potęgują efekt), ale połączenie płyty podłogowej rasowego pick-upa z dostrojeniem na ile to możliwe na komfort, może mieć ciekawy efekt. CIEKAWY, co nie oznacza, że bardzo komfortowy. Jeśli taki „bananowy” właściciel lubi doglądać biznesu na zadupiu, to czemu nie. Częściowo nie rezygnuje z luksusu i komfortu.

  2. Przód od Rolls’a, a tył od Songyang Tivoli pomieszanego z Mietkiem pontonem.
    Aż żal doopę ściska że inne kraje mają czas i kasę na budowę takich motoryzacyjnych kasztanów, a u nas zassrana Izera zanim zjedzie (o ile w ogóle zjedzie!) z taśmy produkcyjnej będzie przestarzałym dziadostwem o badziewnych osiągach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pościg we Wrocławiu

Pościg ulicami Wrocławia. Policjanci zatrzymali poszukiwanego 42-latka (wideo)

Policyjny dron odnalazł zaginioną kobietę w lesie

Dron pomógł odnaleźć zaginioną kobietę. Skuteczna akcja policji (wideo)