Bieżący sezon wydaje się mniej emocjonujący, niż ten poprzedni – przynajmniej na szczycie tabeli.
W 2021 roku walka o tytuł trwała do ostatnich kółek ostatniego wyścigu. W tym roku może rozstrzygnąć się już w Japonii – na cztery Grand Prix przed końcem sezonu. Verstappen bliski mistrzostwa już w ten weekend!
Po zmaganiach w Singapurze pojawiły się teorie spiskowe, że Holender specjalnie nie dostał szansy na zwycięstwo – a to byłoby możliwe, gdyby zgarnął pole position, które umożliwiłoby mu swobodną jazdę do mety. Niestety, zespół popełnił błąd. Przynajmniej tak brzmi oficjalna wersja.
Jeżeli Max Verstappen zdobędzie w Japonii o osiem punktów więcej od Sergio Pereza i o sześć oczek więcej od Charlesa Leclerca (co jest wielce prawdopodobne), to zdobędzie drugi tytuł mistrzowski pod rząd.
Najlepiej dla niego byłoby, gdyby wygrał wyścig i zdobył punkt za najszybsze okrążenie. W takich okolicznościach rywale będą mieli przed sobą już tylko rywalizację o wicemistrzostwo. Szanse matematyczne na zapewnienie tytułu dla Verstappena spadną do zera, gdy ten ukończy wyścig na pozycji siódmej lub dalszej.
Musiałoby stać się coś strasznego (kontuzja wykluczająca), żeby Verstappen nie zdobył w tym roku tytułu. Taki scenariusz należy wykluczyć. Pytanie tylko, czy „pozamiata” już w Japonii, czy w którymś z kolejnych wyścigów.
Wydaje się, że Kraj Kwitnącej Wiśni przygotuje się na świętowanie, tym bardziej że ogłoszono nową umowę z Hondą, która będzie wspierać Red Bulla do końca 2025 roku. Spisku tu nie widzimy, ale trudno nie mówić o zbieżności korzystnych okoliczności dla „Byków”.