w

Terenowe Subaru Impreza WRX. Piękne nie jest, ale ma charakter!

Subaru Impreza WRX off-road
Terenowe Subaru Impreza WRX. Piękne nie jest, ale ma charakter!

Do dziś odwracamy głowy, gdy słyszymy charakterystyczny bulgot wydobywający się z rury wydechowej kultowego boksera, który był montowany pod maską modeli japońskiej marki.

Chodź przeszła ona wyraźną metamorfozę wizerunkową wciąż ma konserwatywną grupę fanów, którzy z nostalgią wspominają legendarne modele. Dziś można je dostać tylko na rynku wtórnym. Niektóre uległy gruntownym modyfikacjom. To terenowe Subaru Impreza WRX jest tego najlepszym przykładem.

Nie ma wątpliwości, że to najmniej urodziwa generacja tego auta. Może właśnie dlatego ówczesny właściciel nie przejmował się utratą wartości pojazdu. Być może chodziło również o ogólnie kiepski stan techniczny pojazdu i chęć zrobienia czegoś szalonego. Tak czy inaczej, efekt jest naprawdę ciekawy.

Terenowe Subaru Impreza WRX

Jak widać, zbędne elementy karoserii zostały zdemontowane. Krótko mówiąc, prezentowana sztuka nie posiada zderzaków. Ma jednak wyraźnie zwiększony prześwit (co też oznacza zmodyfikowane zawieszenie), dodatkowe osłony podwozia, odpowiednie opony i koło zapasowe umieszczone na tylnej klapie.

>Chcieli ukraść Subaru. Powstrzymała ich skrzynia manualna (wideo)

Trzeba przyznać, że auto kipi off-roadowym potencjałem. Warto dodać, że prezentowany egzemplarz trafił na rynek w 2003 roku. Od tego momentu udało się nim pokonać 322 tysiące kilometrów.

Terenowe Subaru Impreza WRX
Terenowe Subaru Impreza WRX

Co ciekawe, aktualny właściciel kupił auto, gdy to miało przebieg około 225 tysięcy kilometrów. Dzień po odbiorze, strzelił w nim pasek rozrządu. Efektem tego była konieczność wymiany silnika. W międzyczasie doszło do trzeciej zmiany. Wraz z jednostkami pojawiały się nowe skrzynie biegów. Chyba więc nie chodziło o koszty…

Prezentowana Impreza WRX dysponuje oczywiście napędem na obie osie. Pod jego maską mieszka 2,5-litrowa jednostka połączona z pięciobiegową przekładnią manualną. Jak długo uda się utrzymać przy życiu ten zestaw? Tego nie wie nikt. Zabawa jest jednak przednia.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Opuszczony salon Saaba

Ten opuszczony salon Saaba kryje skarby. „Auta warte renowacji”

Toyota bZ

Przełom! Baterie Toyoty zaoferują 1200 km zasięgu i ładowanie w 10 minut