Tego nikt nie mógł się spodziewać. Po sezonie 2021, Honda wycofa się z Formuły 1. To bardzo duży cios dla dwóch zespołów.
Z silników tego producenta od 2018 roku korzystają teamy Red Bull i Alpha Tauri (dawniej Scuderia Toro Rosso). Oba są oczywiście ze sobą związane, co zresztą potwierdzały wielokrotnie transfery kierowców. Ich przyszłość stoi więc pod znakiem zapytania.
W 2022 roku konieczna będzie więc zmiana dostawcy jednostki. Szef Red Bulla, Christian Horner, spalił mosty z Renault F1, którego silniki trafiały do jego bolidów przed konstrukcjami Hondy. Były zawodne i nie spełniały oczekiwań. Francuzi wykonali jednak kawał dobrej roboty i ich napęd prezentuje teraz znacznie wyższy poziom (mocy i niezawodności), niż przez kilka ostatnich sezonów. Niestety, niesmak pozostał i trudno wyobrazić sobie tak szybki powrót do współpracy.
Kolejną opcją jest Mercedes. Tutaj jednak może nie dojść nawet do rozmów. Dlaczego? To aktualni Mistrzowie Świata (zarówno wśród kierowców, jak i konstruktorów), a Red Bull jest ich najgroźniejszą konkurencją. Gdyby ofiarowali swoje „serca” drugim najlepszym bolidom, mogliby zrobić sobie pod górkę. A pieniędzy im nie brakuje…
Ostatnia z aktualnych opcji to Ferrari będące w kryzysie. Włoski team po aferze związanej z modyfikacjami jednostki, spadł z czuba na dalsze lokaty. Silnikom brakuje przede wszystkim mocy. Żaden zespół z ich konstrukcjami nie radzi sobie dziś dobrze. Najmniej realne jest jednak wprowadzenie nowego dostawcy silników. Koszty takiej decyzji są ogromne, a potencjalny zysk (nawet ten wizerunkowy) – niepewny.
Pytanie brzmi, co w takiej sytuacji zrobi Max Verstappen? Ta decyzja zwalnia go z konieczności realizacji kontraktu. To bez wątpienia jeden z trzech najlepszych kierowców w stawce. Gdyby posiadał maszynę na poziomie samochodu Hamiltona, to Brytyjczyk miałby spore kłopoty z utrzymaniem pierwszej lokaty.
Holender ma więc zagwozdkę. Być może porozumie się z Mercedesem? Ciężko wyobrazić sobie, że Toto Wolf (szef zespołu) pozwoli na takie zagrożenie dla Hamiltona. Formuła 1 bywa jednak nieprzewidywalna i taki scenariusz byłby bardzo ciekawy…