Koreańska marka promuje swój nowy model na różne sposoby. Jednym z nich jest zaoferowanie wersji „uczniowskiej”.
Szkolny van to ciekawy pomysł. Tą drogą nie poszedł żaden z producentów, jeżeli chodzi o najnowsze modele tej klasy. Czy takie rozwiązanie ma sens? No cóż, Hyundai Staria Kinder wydaje się nieco na wyrost ze względu na kabinę, która w konwencjonalnych wersjach oferuje maksymalnie dziewięć miejsc.
Tutaj jednak jest inaczej. Jak podaje sam producent, można zastosować nawet piętnaście miejsc – wszystkie siedzące i wyposażone w pasy bezpieczeństwa z regulacją. Podobno. Warto dodać, że kierowca ma do dyspozycji system informujący tych pasażerach, którzy nie zapięli pasów.
Hyundai Staria Kinder – ma być bezpiecznie
Szkoda, że nie ujawniono zdjęć wnętrza, które zobrazowałyby z czym tak naprawdę mamy do czynienia i jak rozwiązano problem stosunkowo niewielkiej przestrzeni, jak na tego typu samochód. Póki co musimy zadowolić się designem karoserii, który został wzbogacony żółtym lakierem, specjalnymi oznaczeniami, dodatkowymi światłami i odchylanym znakiem stop.
W aucie zastosowano systemy bezpieczeństwa, wśród których znajdują się asystenci unikania kolizji, utrzymywania pasa ruchu, monitorowania martwego punktu i ostrzegania podczas cofania. Nie ujawniono, co mieszka pod maską. Duże prawdopodobieństwo, że to znany i lubiany diesel o pojemności 2,2 litra, który oferuje 175 koni mechanicznych i 430 niutonometrów.
Co ciekawe, samochód trafił do oferty. Hyundai Staria Kinder w wersji 15-miejscowej to wydatek 37,41 miliona wonów, czyli ponad 123 tysięcy złotych – na rodzimym rynku, rzecz jasna. Wydaje się, że taka konfiguracja raczej nie trafi do Europy.