Oczywistym jest, że młodzi kierowcy bardzo często przeceniają swoje umiejętności, częściej pozwalają sobie na brawurę i przekraczają prędkość. Trzeba jednak zachować obiektywizm i stwierdzić, że seniorzy też często stanowią zagrożenie.
Ta starsza pani prowadząca miejskie autko z pewnością starała się uważać. Zatrzymała swój pojazd przed przejściem dla pieszych, żeby przepuścić spacerowiczów, którzy zamierzają przeciąć pasy, by znaleźć się na chodniku po drugiej stronie.
Problem w tym, że kobieta nie zauważyła wszystkich i ruszyła za wcześnie. Czy była to nieuwaga? A może po prostu miała ograniczoną widoczność przez lewy przedni słupek? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Na pewno nie była na tyle ostrożna, by zdawać sobie sprawę z wykroczenia. Przynajmniej na początku.
Niewiele brakowało, a seniorka przejechałaby po stopie pieszego. Ten drugi w porę dostrzegł zagrożenie i zatrzymał się tuż przed kołami. Z pewnością był zaskoczony całą sytuacją, ponieważ nie było mowy o brawurowym ruszeniu. Auto po prostu toczyło się w bardzo spokojnym tempie.
Nawet w takich okolicznościach mogło jednak skończyć się wypadkiem. Warto też zastanowić się, czy kobieta dostrzegłaby pieszego przy większej prędkości, skoro podczas ruszania nie zdołała go zobaczyć we właściwym momencie.
W takich sytuacjach wraca temat obowiązkowych, okresowych badań dla starszych kierowców. Jakby miało to wyglądać? Konieczna jest analiza i ustalenie granicy wieku, po której przekroczeniu takie badania miałyby sens. Później należy ustalić sposób ich przeprowadzenia oraz potencjalny koszt, który z pewnością zostałby narzucony na seniora.
Czy któryś polityk to zrobi? Na pewno nie przed wyborami, skoro seniorzy są wciąż bardzo aktywną grupą wyborczą. Krótko mówiąc, w najbliższych latach nic się nie zmieni.