Stłuczki i kolizje zdarzają się dość często, podobnie jak potrącenia – tym bardziej w zatłoczonych miastach. Sytuacja, którą znajdziecie na poniższym nagraniu wydaje się jednak w pewnym sensie wyjątkowa…
Pewien kierowca przemierzał ulice pewnego australijskiego miasta. Na jednym ze skrzyżowań przepuścił innych użytkowników ruchu i skręcił w prawo. W ostatniej chwili dostrzegł osobę, która porusza się po drodze na… elektrycznej deskorolce, ale wtedy jest już za późno na jakąkolwiek reakcję…
Młody mężczyzna z dużą siłą uderzył w lewy bok pojazdu, wgniatając błotnik, uszkadzając maskę i wybijając przednią szybę. Kto jednak zawinił w tej sytuacji?
Według niektórych interpretacji prawnych, ten sprzęt trzeba przypisać do grona pojazdów mechanicznych. Aby mógł legalnie poruszać się po drogach, niezbędna jest jego rejestracja. Niestety, nie jest ona możliwa, bo deskorolka nie spełnia niezbędnych wymagań homologacyjnych. Deskorolkarz może korzystać ze swojego urządzenia na ścieżkach przy najbardziej zamieszkałych miejscach oraz w kasku, ale jednocześnie nie może:
– wjeżdżać na drogi z ograniczeniem powyżej 50 km/h,
– korzystać z dróg z linią przedzielającą pasy (taka tutaj jest);
– jeździć po zmroku i w okresie słabej widoczności;
– być „holowanym” przez inny pojazd.