Przejażdżka dorożką? Proszę bardzo. W niektórych polskich miastach wciąż można spotkać takie atrakcje na starówkach i rynkach, czego dobrym przykładem był zawsze Kraków.
Nie wszystko idzie jednak zgodnie z planem. Pojazd zaprzęgowy ma to do siebie, że opiera swój napęd na żywej istocie. A to może rodzić pewne komplikacje, gdy dojdzie do jakiejś nieprzewidywalnej sytuacji.
Tak też było tym razem, kiedy zaprzęg został spotkany na ulicy. Woźnicy w nim jednak nie było. Spłoszony koń ciągnął za sobą dorożkę po ulicy. Galopował pod prąd, co tworzyło spore zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Zaskoczeni kierowcy uciekali z drogi. Zjeżdżali w lewo, by uniknąć czołówki z masywnym zwierzęciem. Nie wiadomo, co doprowadziło do ucieczki konia. Niewykluczone, że był to wystrzał petardy lub inny niepokojący dźwięk, który mógł wywołać niepożądaną reakcję.
Nagranie przedstawia perspektywę jednego ze świadków, który przemieszał się po ulicy Károlyi István w Budapeszcie. Wszyscy kierowcy, którzy zostali uwiecznieni na dołączonym materiale zdążyli zjechać z drogi, ale nie wiadomo, co było dalej.
Lokalne media nie podały żadnych szczegółowych informacji na ten temat. Nie ustalono także, kim jest właściciel zwierzęcia. Pozostaje więc mieć nadzieję, że sytuacja została opanowana i zaprzęg udało się zatrzymać. Jak widać, nawet w aglomeracjach trzeba spotkać na dużą zwierzynę.