Wojciech Krzemiński
Amerykański zespół Formuły 1 poinformował o swoich przyszłorocznych planach dotyczących kierowców.
Okazało się, że Haas pozostawia ten sam skład na sezon 2022. To oznacza, że Nikita Mazepin i Mick Schumacher będą kontynuowali szorstką przyjaźń. Wydanie takiej informacji przed Grand Prix Rosji jest oczywiście zabiegiem marketingowym, korzystnym dla głównego sponsora i jego syna będącego jednym z kierowców. Informacja na temat statusu quo pozwala też wywnioskować, że Schumacher nie powalczy o fotel w Alfa Romeo Racing Orlen.
Niemiec, syn wielokrotnego mistrza świata, był jednym z tych, których przymierzano na miejsce Giovinazziego. Jego nazwisko wymieniały zarówno włoskie, jak i brytyjskie media. Niewykluczone jednak, że były to jedynie spekulacje.
Trzeba pamiętać, że Ferrari nie ma już takiego wpływu na obsadzenie foteli w Alfa Romeo Racing Orlen, jak sezon wcześniej. Raikkonen odchodzi, a Giovinazzi zostanie raczej zwolniony. Na miejsce tego pierwszego wszedł Bottas, który otrzymał aż trzyletni kontrakt. Drugi kierowca z pewnością nie otrzyma umowy na tak długo.
Zhou głównym kandydatem
Spekulacje na temat drugiego fotela w Alfa Romeo Racing Orlen wciąż trwają, ale na polu bitwy pozostaje coraz mniejsza liczba kandydatów. W bolidzie ARRO nie zobaczymy na pewno Schumachera, Hulkenberga i de Vriesa.
W grze pozostają Giovinazzi, Kubica i Zhou. Ten ostatni ma największe szanse ze względu na kapitał, który za nim stoi. Od trzech sezonów jeździ w F2 i raczej trudno uznać go za gwiazdę, mimo godnego doświadczenia.
Pamiętajmy też, że to kierowca Alpine. Francuski zespół sugeruje, że ma dla niego różne scenariusze, ale raczej trudno podejrzewać, że Zhou zastąpi w najbliższym czasie Ocona lub Alonso. Jeżeli nie dogadałby się z Alfa Romeo Racing Orlen, to co najwyżej zostałby rezerwowym Alpine lub trafił do innej serii.
Po ogłoszeniu składu Haasa, pozostał tylko jeden fotel. Czy Alfa Romeo Racing postawi na chińskiego kierowcę? W F1 należy nie brakuje zwrotów akcji, dlatego trudno być tego pewnym. Pamiętajmy, że za Kubicą również stoi sponsor (i to tytularny), który okazał się pewnym i solidnym partnerem. Poza tym, Polak pokazał się z bardzo dobrej strony w ostatnich dwóch startach, które były niezwykle ciężkie z perspektywy kogoś, kto nie miał za wiele do czynienia z aktualnym bolidem. Pozostaje więc czekać na decyzje, które mogą zostać ujawnione już w przyszłym miesiącu.
