Wyścigi na prostych odcinkach wydają się banalnie proste. Fakty są jednak takie, że każda forma rywalizacji samochodowej niesie za sobą ryzyko.
Skoro liczą się prędkość i przyspieszenie, to istotne są moc, wydajność, przyczepność i właściwy kierowca. Czasem niestety coś nie zagra i właśnie w takich okolicznościach, w pozornie łatwej konkurencji, zdarzają się bardzo przykre sytuacje, czego przykładem może być dołączone poniżej nagranie.
Pewien śmiałek postanowił porównać swojego Nissana GT-R R34 Skyline z rodzimym konkurentem – 350Z. Oba samochody były po modyfikacjach, dlatego wynik nie był oczywisty. Po 1/3 dystansu było jasne, że to ten drugi samochód wyjdzie zwycięsko z pojedynku. Nie była to tylko różnica prędkości, ale też… utrata panowania nad autem. W wyniku tego GT-R potężnie uderzył w bariery energochłonne.