Australijski kierowca znany ze swojego optymistycznego nastawienia do rzeczywistości nie będzie w przyszłym roku regularnym kierowcą w F1.
Daniel Ricciardo bez fotela na przyszły sezon – brzmi to dziwnie biorąc pod uwagę potencjał kierowcy. Niemniej jednak kariera tego Australijczyka nie przebiegała zgodnie z planem. Nietrudno odnieść wrażenie, że każda kolejna decyzja dotycząca zmiany zespołu, delikatnie mówiąc, nie była najlepsza.
Zacznijmy od Red Bulla. Daniel świetnie poradził sobie z Vettelem, ale Verstappen postawił twarde warunki i tylko na początku pozwolił na rywalizację. Później to Holender grał pierwsze skrzypce. Ricciardo postanowił wtedy odejść, choć zespół tego nie chciał. Z perspektywy czasu może żałować tej decyzji. Lepiej być numerem 2, niż numerem 15…
Zmiana barw na Renault miała zaowocować odbudowaniem pozycji. Ricciardo dogadywał się z ówczesnym szefem zespołu i wykazywał się solidnymi zdobyczami punktowymi. W pewnym momencie postanowił jednak ogłosić swoje odejście, co zaskoczyło francuską ekipę.
Przejście do McLarena zweryfikowało możliwości Australijczyka. W walce z Norrisem nie miał najmniejszych szans. Do dziś nie może złapać tempa Brytyjczyka, co stało się już frustrujące. Właśnie dlatego McLaren podziękował mu za współpracę. Woził wilk razy kilka, powieźli i wilka…
Daniel Ricciardo bez fotela na przyszły sezon
Uwzględniając przebieg kariery Ricciardo w F1, można odnieść wrażenie, że zmiany zespołów nie wyszły mu na dobre. Być może wciąż byłby numerem dwa w Red Bullu i zdobyłby wicemistrzostwo? Trudno to wykluczyć. Nie chciał jednak zaakceptować takiej pozycji. Ambicje przerosły oczekiwania.
Ostatnie wolne miejsce są w Haasie i Williamsie. Aktualna dyspozycja obu zespołów z końca stawki jest raczej słaba. Daniel nie chciał rozmieniać się na drobne, choć amerykański team był nim mocno zainteresowany.
Niewykluczone, że przerwa dobrze mu zrobi. Może zostać rezerwowym, w którejś z mocnych ekip. To miałoby sens, jeśli mógłby występować w treningach, by jego organizm nie wyszedł z „obiegu”. Patrząc na to z drugiej strony, odpoczynek może w nim rozbudzić zgaszony potencjał. Pamiętajmy, że zmęczenie materiału może nadejść w najmniej oczekiwanym momencie.
Pozostaje mieć nadzieję, że Ricciardo odbuduje swoją formę i wróci do stawki. Przetasowania w 2024 roku mogą być znaczące. Powrót do Red Bulla? No cóż, dziś to mało prawdopodobne, ale Formuła 1 nie takie rzeczy widziała.