Captur to najpopularniejszy reprezentant miejskich crossoverów. Debiut jego kolejnej generacji jest więc bardzo ważnym wydarzeniem.
Podobnie, jak Clio, auto przeszło bardzo duże zmiany stylistyczne, ale wciąż można bezproblemowo je rozpoznać. Z przodu zagościły reflektory z ledowymi rogami, grill o innej fakturze i obły zderzak. Z kolei tylna część karoserii zyskała lampy o kształcie bumerangu, wyraźny spojler i liczne przetłoczenia. Nie zabrakło też osłon biegnących wokół dolnych partii karoserii. Auto jest aż o 11 centymetrów dłuższe i ma o 2 cm większy rozstaw osi.
Wnętrze zostało przejęte z Clio. To oznacza bardzo dobre materiały, taką też ergonomię i ciekawy design. Zamiast analogowych wskaźników znajdziemy tu cyfrowy wyświetlacz. Na konsoli centralnej znalazł się natomiast pionowo umieszczony ekran multimedialny skupiający wokół siebie większość funkcji. Pod nim wygospodarowano miejsce na osobny panel klimatyzacji. Jeżeli chodzi o przestrzeń, to można przypuszczać, że 4 osoby średniego wzrostu powinny się zmieścić bez najmniejszych problemów. Imponuje bagażnik – według wstępnych informacji ma oferować
536 litrów pojemności, co jest absolutnym rekordem w segmencie.
Gama jednostek napędowych obejmie kilka propozycji. Bazowy silnik to 100-konny benzyniak z 5-biegowm manualem. Na drugim biegunie znajdziemy 1.3 TCe generujące ok. 155 KM (współpracujące z 7-biegowym automatem). W ofercie ma znaleźć się także diesel w dwóch wariantach (95- i 115-konnym). Nieco później do gamy dołączy odmiana hybrydowa (plug-in), która na samej elektryczności ma zapewniać do 45 km zasięgu.