w

Prognozy Mercedesa okazały się przesadnie optymistyczne. Elektryków będzie mniej

Mercedes EQE SUV
Prognozy Mercedesa okazały się przesadnie optymistyczne. Elektryków będzie mniej

Ekologiczne lobby i zachodni politycy robią wszystko, by Stary Kontynent był coraz droższym miejscem do życia – podobno w imię ochrony środowiska. Planeta raczej na tym nie zyskuje, ale za to ludzie tracą. Logiczne, prawda?

Zostawmy jednak te wszystkie żale i skupmy się na konkretnym przykładzie. Niemiecka marka założyła sobie ambitny plan, który w dużym stopniu został wymuszony przez sztucznie kształtowane trendy rynkowe. Okazało się jednak, że prognozy Mercedesa były przesadnie optymistyczne. I jakoś nas to nie dziwi.

Samochody elektryczne powinny istnieć, a raczej współistnieć. Kluczem do ich rozwoju jest „zdrowa” konkurencja. Lobbyści starają się jednak wpłynąć na losy przemysłu motoryzacyjnego w takim stopniu, by auta na prąd były jedynymi legalnymi do sprzedaży.

>Elektryczne Mercedesy będą inne. Koniec z EQ i obłościami

Właśnie w tym celu wyznaczono ostateczną datę. Już w 2035 roku ma zostać wprowadzony zakaz sprzedaż nowych pojazdów spalinowych na terenie Unii Europejskiej. Trudno powiedzieć, czy lepiej śmiać się, czy jednak płakać.

Tymczasem klienci, także zamożni, mówią „stop!”. I mają rację. Popyt na auta elektryczne oraz hybrydy PHEV (ładowane zewnętrznymi źródłami energii) nie jest tak duży, jak chcieliby tego producenci, którzy zainwestowali ogromne pieniądze w nowe technologie i przystosowanie fabryk do ich wytwarzania.

Optymistyczne prognozy Mercedesa

Marka ze Stuttgartu założyła kilka lat temu, że do 2025 roku oferowane przez nią modele PHEV i EV będą stanowiły 50 procent całkowitej sprzedaży. A tu psikus. Klienci wciąż chętniej stawiają na konwencjonalne układy napędowe i miękkie, najprostsze hybrydy (z instalacjami 48-woltowymi).

Dlaczego tak jest? Po pierwsze, cena jest korzystniejsza. Po drugie, takie auta lepiej sprawdzają się na dłuższych dystansach, bo są lżejsze, lepsze w prowadzeniu i zapewniają większy zasięg. Szybkie tankowanie zamiast czasochłonnego ładowania też ma kolosalne znaczenie.

Prognozy Mercedesa
Mercedes EQS SUV

Po bardzo spontanicznym wzroście popularności modeli na prąd nietrudno dostrzec realne obawy potencjalnych klientów. Co z tego, że producenci podają wzrastającą sprzedaż aut elektrycznych, skoro jest to efekt dopłat, ograniczania gam aut spalinowych i narzucanie tych zero-emisyjnych? Gdybyśmy wyrównali „korzyści” dla jednych i drugich, szybko okazałoby się, że chętnych na samochody elektryczne jest po prostu dużo, dużo mniej.

Wróćmy jednak do niemieckiej marki. Optymistyczne prognozy Mercedesa zostały przesunięte. Teraz władze twierdzą, że cel 50 procent udziałów pojazdów EV i PHEV uda się osiągnąć  w 2030 roku. Pięć lat opóźnienia to wciąż optymistyczne założenie – no chyba że Mercedes będzie skrupulatnie wycofywał pojazdy spalinowe i dynamicznie dołączał do gamy kolejne „elektryki”. Wtedy jednak nie będzie można mówić o sukcesie elektryfikacji, tylko o wymuszonych zmianach.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Akcja serwisowa BMW

Akcja serwisowa BMW. Poważny problem z hamulcami

Ineos Fusilier

Ineos Fusilier ujawniony. Nie spłoszy zwierzyny w lesie