Historia automatycznych skrzyń biegów wcale nie sięga zaledwie przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych, lecz dużo dalej. Już w 1904 roku w Bostonie skonstruowano pierwszą taką przekładnię. Porównanie jej do współczesnych tworów byłoby nie na miejscu, aczkolwiek dzieło braci Sturtevant z pewnością można uznać za pierwowzór obecnych ?automatów?.
Jeszcze do niedawna automatyczne przekładnie uchodziły w Polsce za ?niechciany rarytas?. Uwierzcie, to nie jest stwierdzenie na wyrost. Przez jednych podziwiane (pośród tego typu kierowców jawiły się jako pokusa), przez innych niedoceniane. Oczywiście, jak to z reguły bywa, ?wszystko do czasu?…
Jak pokazują statystyki, przywykliśmy do automatycznych przekładni. Nabywcy najbardziej luksusowych samochodów (mowa chociażby o Ferrari, Bentleyu czy Jaguarze) na dobre zrezygnowali ze skrzyń manualnych. Również luksusowy, choć nieco bliższy przeciętnemu nabywcy Land Rover w większości swoich modeli zamontował ?automaty? (niemal w 96 procent aut sprzedanych od początku 2013).
Nie dziwi fakt, że skrzynie automatyczne trafiają do limuzyn. Ten segment ma gwarantować prestiż i komfort. Nieco większym zaskoczeniem jest fakt, że ?automaty? coraz częściej trafiają do typowych aut sportowych (Porsche – prawie 73 procent), a także – uwaga! – do… terenówek. Jeep zamontował ten rodzaj przekładni w 76 procentach sprzedanych samochodów.
Jak wskazują osoby zainteresowane tym tematem, wzrost byłby jeszcze większy, gdyby producenci zniwelowali znaczne różnice cenowe pomiędzy samochodami wyposażonymi w klasyczne manualne skrzynie biegów a przekładnie automatyczne.
Źródło: SAMAR