Japonia różni się od Polski pod niemal każdym względem. Zasady, kultura, infrastruktura i mentalność to najlepsze tego przykłady.
Wyobrażacie sobie, że w naszym kraju funkcjonariusz podejmuje pościg za samochodem, poruszając się na rowerze? Przyznajcie, że brzmi to dość filmowo… Okazuje się, że w Kraju Kwitnącej Wiśni takie zdarzenie jest jak najbardziej możliwe. Co więcej, policjant na bezsilnikowym jednośladzie podjął próbę złapania Lamborghini Huracan, a nie jakiegoś starego „rypla”…
Co ciekawe, wyzwanie zakończyło się sukcesem. Oczywiście kierowca włoskiego superauta nie uciekał, ale i tak mundurowy musiał wykazać się sporą siłą połączoną z determinacją. Pomogły oczywiście skrzyżowania, które wymuszają częste zatrzymywanie się (akcja toczy się w mieście). Jako że nagranie obiegło niemal całą planetę, można przypuszczać, że koledzy Pana z Lambo będą mieli ubaw przez jeszcze dobrych kilka imprez…