Nowe przepisy związane z przejściami dla pieszych mają poprawiać bezpieczeństwo. Jak wynika ze wstępnych informacji na ten temat, rzeczywiście tak jest.
Nie można jednak mówić o sytuacji idealnej, bo wciąż dochodzi do wielu ryzykownych zdarzeń, które są efektem nieodpowiedzialności uczestników ruchu. Kolejny tego przykład miał miejsce w Bielsku-Białej. Piesza była bliska tragedii, ale czujny nagrywający zdołał ją ostrzec.
Wszystko zaczęło się na przejściu dla pieszych. Użytkownik osobówki postanowił przepuścić panią, co powinno być dziś standardem w takich sytuacjach. Kobieta weszła na pasy i zbliżała się do ich środka.
O krok od potrącenia
Piesza nie była specjalnie ostrożna. Gdy zobaczyła, że jeden samochód ją przepuszcza, nie zwracała już uwagi na to, co dzieje się na sąsiednim pasie. I to był błąd, ponieważ zawsze trzeba stosować metodę ograniczonego zaufania i zwracać uwagę na otoczenie w takich sytuacjach.
Właśnie wtedy zbliżał się kierowca Toyoty Yaris – należy dodać, że z wysoką prędkością. Użytkownik japońskiego auta ewidentnie zlekceważył to, co dzieje się na drodze. Możliwe, że nawet nie zwrócił uwagi na pojazd zatrzymany na sąsiednim pasie.
Nagrywający dostrzegł zagrożenie i użył sygnału dźwiękowego, którym ostrzegł kobietę. Piesza zatrzymała się i rozpędzona Toyota przejechała po pasach tuż przed nią. Skutki potrącenie przy takiej prędkości mogłyby być fatalne.