w

Opel Tigra I (1994-2000)

Małe, tanie, usportowione coupe ? ilu młodocianych fanów motoryzacji marzyło (i marzy) o takich pierwszych czterech kółkach? Właśnie dla takich osób przeznaczony był lubiany Opel Tigra. Dzisiaj musi przekonywać o swoich zaletach klientów na rynku wtórnym, gdzie dzielnie stawia czoła groźnej konkurencji. Czy dalej ma w sobie to ?coś??

Niewielka Tigra po raz pierwszy została zaprezentowana szerszej publiczności w 1993 roku w czasie salonu samochodowego we Frankfurcie będąc jeszcze w formie koncepcyjnej. Seryjna wersja powstała w oparciu o płytę podłogową i podzespoły Corsy B. Samochód zebrał na tyle pozytywne opinie, że błyskawicznie podjęto decyzje o rozpoczęciu seryjnej produkcji. Niestety, mimo nieźle skalkulowanej ceny i atrakcyjnego wyglądu model nie odniósł oszałamiającego sukcesu na rynku. Produkcję zakończono w 2000 roku po wyprodukowaniu nieco ponad 250 tysięcy egzemplarzy.

 

Stylistka i wnętrze
Wygląd nadwozia to najmocniejsza strona fantazyjnego Opla ? niska, dynamiczna i obfitująca w modne w latach 90-tych obłości sylwetka od razu podpowiada sportowe aspiracje modelu. Same rozważania nad detalami stylistycznymi mogą zająć użytkownikowi sporo czasu i zapewne często będzie dzielił się swoimi spostrzeżeniami w dyskusjach ze znajomymi. Tigra potrafi skutecznie rozbudzić wyobraźnię nie tylko wśród mężczyzn ? gro użytkowników uroczego Opla stanowią kobiety, które nierzadko swoje samochody traktują lepiej niż ? wybranków serca. Model przez cały okres produkcji nie doczekał się poważnych zmian stylistycznych. Zestarzał się jednak na tyle dobrze, że nawet dziś potrafi przyciągać zaciekawione spojrzenia przechodniów. Z tego powodu na pewno spodoba się wszystkim, którzy szukają dla siebie czegoś wyrazistego.

 

W środku ?wieje? Corsą ? deska rozdzielcza w całości została przejęta właśnie z tego modelu, co chociażby ze względu na koszty jest całkowicie zrozumiałym posunięciem. Szkoda tylko, że we wnętrzu brakuje choćby jednego elementu przypominającego o tym, że jedziemy samochodem o sportowym zacięciu, nie wspominając już o wyraźnym kontraście między wyglądem kokpitu a karoserii. Nie można za to przyczepić się do ergonomii. Kierowcom spodoba się niska pozycja za kierownicą i całkiem wygodne fotele. Z tyłu co prawda wygospodarowano (raczej awaryjne) miejsca dla dwóch pasażerów, ale trzeba być prawdziwym sadystą żeby pozwolić komukolwiek tam podróżować. Bagażnik ma pojemność 215 litrów, a dzięki złożeniu tylnej ?ławy? można uzyskać całkiem przyzwoite 425 litrów. Atutem jest bogate (jak na tamte czasy) wyposażenie seryjne ? najlepiej wypadają tu oczywiście egzemplarze z końca produkcji.

 

Silniki/Zawieszenie
Tigra oferowana była z dwoma szesnastozaworowymi silnikami benzynowymi ? 1.4 o mocy 90 KM i 1.6 o mocy 106 KM. Obie jednostki pochodzą z rodziny Ecotec i znane są doskonale z innych modeli koncernu. Chociaż sprawnie radzą sobie z napędzaniem niedużego Opla, to ich wigorem zawiedzeni będą fani mocniejszych wrażeń – przyspieszenia od 0-100 km/h w granicach 9,5-12 sekund w zależności od wybranej jednostki wprawdzie nie są najgorszymi wynikami, jednak Tigra wyraźnie zasługuje na coś więcej. Z tego powodu wiele osób decydowało się na tuning albo na przekładkę większych silników (np. 2.0 16v z Astry czy Vectry). Średnie zużycie paliwa kształtuje się na poziomie 7,5-9 litrów na 100 kilometrów. Napęd oczywiście przenoszony jest na przednie koła za pośrednictwem niezbyt precyzyjnego, 5-biegowego ?manuala? lub rzadko spotykanej czterobiegowej skrzyni automatycznej (występowała wyłącznie z silnikiem 1.4).

 

Zawieszenie również zostało przejęte z Corsy ? z przodu znajdziemy więc kolumny MacPhersona, a z tyłu belkę skrętną. Podobno nad zestrojeniem tych komponentów pracował należący wówczas do koncernu GM Lotus, ale bardzo możliwe, że jest to tylko tani chwyt marketingowy. Niemniej jednak podczas pokonywania zakrętów Tigra może dostarczyć swojemu kierowcy wiele frajdy, chociaż ma wyraźną tendencję do podsterowności. Sztywne nastawy zawieszenia co prawda negatywnie odbijają się na komforcie jazdy, ale zważywszy na ogólny charakter wozu ciężko uznać to za wadę. Zwinna Tigra dobrze sprawdza się w trakcie manewrowania w mieście, ale niski prześwit wymaga ostrożności przy parkowaniu i pokonywaniu nierówności

Typowe usterki
Ople z lat 90-tych nie są znane z wybitnej odporności antykorozyjnej i podobnie jest w tym przypadku, dlatego dokładne sprawdzenie stanu wszystkich (!) blach i spawów jest jedną z najważniejszych czynności przed kupnem – najbardziej narażone na ataki rdzy są egzemplarze sprzed 1997 roku. Problem opanować pomaga zastosowanie dodatkowego zabezpieczenia antykorozyjnego. Za wodę przedostającą się do wnętrza odpowiedzialne są kiepskie uszczelki szyb – wymiana wszystkich na nowe powinna pomóc.

Jednostki napędowe odznaczają się przyzwoitą trwałością, ale w intensywnie użytkowanych egzemplarzach różne usterki potrafią lawinowo nękać właścicieli. Motor 1.6 znany jest z dużego zużycia oleju, nieobce są mu także wycieki. Problem dotyczy także skrzyń biegów ? podobnie jest w przypadku mniejszego motoru 1.4. Kłopotliwe bywają zawory EGR, silniczki krokowe, alternatory i układy zapłonowe. Różne figle może sprawiać elektronika (np. centralny zamek). Przez swoje sztywne nastawy na wielką próbę wystawiane jest zawieszenie, gdzie szczególnie szybko zużywają się elementy gumowe i łączniki stabilizatorów. Użytkownicy często narzekają na niezbyt wydajny układ chłodzenia, dlatego stosunkowo często spotykane są egzemplarze z większymi lub zmodyfikowanymi chłodnicami. Na szczęście, techniczne pokrewieństwo z Corsą znacząco obniża koszty napraw i wpływa na świetną dostępność części mechanicznych. Gorzej jest z ?blacharką?, ale to nie powinno nikogo dziwić?

 

Werdykt
Własną Tigrę można mieć już za około dwa tysiące złotych, a najlepiej utrzymane warte są około 9 tysięcy. Niestety, na rynku dominują z oczywistych względów egzemplarze mocno wyeksploatowane i po różnych naprawach blacharskich. Podsumowując, Opel Tigra I to kawał dobrego samochodu ? ma wyrazisty styl, jest zwinny i w dobrych rękach pewnie nie raz zaskoczy kierowców znacznie mocniejszych wozów. Co więcej, mimo kilku bolączek nie powinna być szczególnie kłopotliwa w eksploatacji. Zazdrosne miny znajomych w niemal identycznych ?golfikach? dostaniemy gratis.

 

Autor: Daniel Banaś

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Lamborghini Aventador Carlex Design

BMW 320i Efficient Dynamics Edition – przyjemne z pożytecznym