Prowadzenie komisu samochodowego nie jest łatwe. Istnieje bowiem duża konkurencja, a popyt nie zawsze jest duży. Czasem można również trafić na tzw „minę”.
Okazuje się, że minusów jest jeszcze więcej. Wśród nich znajdziemy… nieprzewidywalne zdarzenia losowe. Przekonał się o tym właściciel tego typu obiektu z Fort Myers (Floryda, Stany Zjednoczone). Gdy przyszedł rano do pracy, spostrzegł, że Chrysler 300C, który jest wystawiony na sprzedaż ma ogromne wgniecenie.
Od razu podjął decyzję, by sprawdzić monitoring. Okazało się, że ok. 4 rano na pojazd spadł… młody mężczyzna, który chwilę później, jak gdyby nigdy nic, ześlizgnął się z karoserii i poszedł w dalszą podróż… Najprawdopodobniej wszedł po drabinie na dach komisowego budynku, ale z jakichś przyczyn „zleciał”. Okoliczności zdarzenia bada policja.