W tym pojedynku nie ma przegranego. To dwie skrajnie różne maszyny, które oferują genialne osiągi i mnóstwo emocji.
McLaren Senna to szczyt technologii konwencjonalnych układów napędowych zasilanych benzyną. Nie ma wątpliwości, że stanowi prawdziwy obiekt pożądania fanów motoryzacji. Dla wielu to najdoskonalsza maszyna na tej planecie.
Lexus RC F to japońskie coupe o pierwotnym charakterze, które fabrycznie skrywa fantastyczny silnik V8. Prezentowany egzemplarz został jednak gruntownie zmodyfikowany, by radził sobie w konkretnej dziedzinie sportu motorowego, jaką jest drift.
McLaren Senna kontra Lexus RC F
Mimo że oryginalny Lexus skrywa duży potencjał, nie miałby większych szans w bezpośrednim starciu z brytyjskim samochodem sportowym. To zupełnie inna liga. W przypadku tak poważnie zmodernizowanego egzemplarza może być nieco inaczej.
Tak naprawdę ma niewiele wspólnego z seryjnym modelem. Jego sercem jest jednostka 2JZ uzupełniona potężnym doładowaniem. W efekcie oddaje do dyspozycji 1200 koni mechanicznych i 1000 niutonometrów. Auto jest przy tym bardzo lekkie – waży 1250 kilogramów.
Jak na tym tle wypada McLaren Senna? O wstydzie mówić na pewno nie można. Fundamentem układu jest czterolitrowy, podwójnie doładowany silnik V8 zdolny generować 800 koni mechanicznych i 800 niutonometrów. Masa własna? 1309 kilogramów.
>Lexus RC F i Mercedes-AMG C 63 S w pojedynku na prostej. Który okaże się skuteczniejszy? (wideo)
Tak, McLaren jest cięższy i słabszy. Pamiętajmy jednak, że auto przystosowane do driftu ma inne przełożenia i taką też specyfikę, dlatego na prostym odcinku może nie być równie skuteczne, co seryjny samochód sportowy renomowanego producenta.
Pozostaje więc włączyć poniższe nagranie i sprawdzić, który z tych samochodów przekroczył linię mety jako pierwszy. Niemniej jednak oba są wyjątkowymi maszynami, które z pewnością byłyby mile widziane w każdym garażu.