Malutkie zwierzęta są równie bezbronne, co małe dzieci. Niekiedy potrafią znaleźć się w złym miejscu i o złym czasie. Tak też było tym razem…
Z bliżej nieustalonych przyczyn ten młody kociak leżał na jednej z ruchliwych dróg w Trójmieście. Zauważył go pewien kierowca, który postanowił się zatrzymać. Chwilę później wybiegł z auta, by podnieść zwierzaka z nawierzchni. Obok niego stanął drugi użytkownik ruchu, który podobno zaoferował pomoc i opiekę futrzakiem – za takie zachowania należy się dozgonny szacunek.
I w ten właśnie sposób uratowano niczemu niewinne żyjątko. Krótka, ale fajna i bardzo krzepiąca historia. Miejmy nadzieję, że takich szlachetnych ludzi będzie przybywać.