Ludzie nie są przystosowani do izolacji. Codzienne funkcjonowanie wymaga przestrzeni, która w tym momencie jest bardzo ograniczona.
Koronawirus wciąż stanowi bardzo duże zagrożenie dla osób w różnym wieku. Rządy wprowadzają więc stany nadzwyczajne, by utrzymać społeczeństwo w czasach epidemii. U nas niestety obchodzi się prawo bez stosowania konstytucyjnego stanu (wiadomo, wybory ważniejsze…), ale ludzie i tak mają świadomość i nie ryzykują. Do tego dochodzą kontrowersyjne działania policji.
Niektórzy jednak nie wytrzymują w… samotności. Tak też było w Łodzi, kiedy 34-letni mieszkaniec wyszedł na ulicę i zaczął uszkadzać pojazdy. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy, którym miał powiedzieć, że woli areszt, by móc z kimś porozmawiać. Warto dodać, że był pod wpływem alkoholu. Zdaniem wielu psychologów i psychiatrów, takie zachowania mogą się zdarzać coraz częściej.