Takie jednostki powietrzne mają w sobie sporo uroku, ale sterowanie nimi wymaga odpowiednich warunków pogodowych.
Krótko mówiąc, ich użytkownicy muszą mieć wystarczającą wiedzę i… szczęście. W tym przypadku zabrakło tego drugiego. Konieczne było lądowanie balonem na wielopasmowej drodze, co zagrażało bezpieczeństwu.
Skąd wziął się tam balon? W Teksasie co roku organizowane są wyścigi tych statków powietrznych – jakkolwiek to brzmi. Uczestnicy The Great Texas Baloon Race mają do pokonania określony dystans.
Nie zawsze jednak wszystko idzie zgodnie z planem. W tym przypadku zabrakło wiatru. Balon „utknął” nad drogą. Nie było wokół miejsca, które pozwoliłoby na mniej ryzykowne lądowanie. Ostatecznie udało się posadzić kosz i uniknąć wypadku.