Gdy patrzy się na zniszczenia tego samochodu, trudno wyobrazić sobie stan kierowcy, który go prowadził w chwili wypadku… Okazuje się jednak, że wyszedł on o własnych siłach.
Scott Shepherd prowadził swoje auto, gdy w pewnym momencie zajechał mu drogę pick-up. Mężczyzna starał się uniknąć kontaktu, dlatego odbił gwałtownie kierownicą. To doprowadziło do poślizgu i utraty panowania nad samochodem.
Niestety, z przeciwka nadjeżdżała ciężarówka i doszło do potężnego zderzenia. Niewielka Toyota MR2 została wręcz zmiażdżona. Kierowca doznał jedynie niegroźnych potłuczeń i otarć, co jest prawdziwym cudem. Miał ogrom szczęścia i jechał samochodem, który nie był składany z trzech innych, co zwiększyło szanse na przeżycie.
Źródło: Facebook