Kolejna dobra wiadomość dla fanów amerykańskiej marki, którzy potrzebują niewielkiego i zdolnego, a przy tym komfortowego samochodu do różnych zadań.
Jeep Avenger 4×4 wpisuje się w tę charakterystykę. Przypomnijmy, że to pierwszy model tego producenta, który jest produkowany w Polsce. Za jego wytwarzanie odpowiada fabryka w Tychach, w której powstają także Fiat 600 oraz Alfa Romeo Milano, które wkrótce doczeka się oficjalnej premiery.
To najmniejszy model w gamie, ale to nie oznacza, że nadaje się tylko do miasta. Jego konstrukcja jest naprawdę dopracowana, co wykazał nasz test. Poza tym, Avenger oferuje dobre wyposażenie i wystarczającą przestrzeń dla czterech osób średniego wzrostu.
Do tej pory brakowało jednak złotego środka w gamie. Jedyna spalinowa konfiguracja oferuje zaledwie 100 koni mechanicznych i skrzynię manualną. Alternatywę stanowi tylko elektryczna, 150-konna wersja, która jest droga i znacznie mniej użyteczna.
Jeep Avenger 4×4 – tego brakowało
Właśnie dlatego cieszy uzupełnienie oferty wariantem hybrydowym, który jednocześnie może dysponować napędem na obie osie. Sercem układu jest doładowany silnik benzynowy o mocy 134 koni mechanicznych.
Uzupełniają go dwie jednostki elektryczne – po jednej na oś. Można więc przypuszczać, że Jeep Avenger 4×4 nie ma klasycznego wału napędowego i przenoszenie mocy odbywa się w pełni elektronicznie.
Warto zaznaczyć, że konstrukcja spalinowa oferuje 134 konie mechaniczne, a ta elektryczne – po 28 koni mechanicznych. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy te wartości sumują się. Pozostaje zaczekać na dane techniczne dotyczące mocy systemowej. Producent powinien ujawnić je w najbliższych tygodniach.
Ważnym uzupełnieniem układu hybrydowego pozostanie dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna o sześciu przełożeniach. Avenger z konwencjonalnym napędem był zintegrowany tylko z manualem, co z pewnością niektórych mogło odstraszać.
Póki co niewiele wiemy na temat cen tego modelu. Producent ujawnił jedynie, że hybrydowy Jeep Avenger otrzyma dopisek 4xe, co jest zgodne z aktualnie stosowaną nomenklaturą. Debiut rynkowy tej konfiguracji powinien nastąpić pod koniec 2024 roku. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość.