Kultura Azji nie ma za wiele wspólnego z Europą, co jest dostrzegalne praktycznie w każdej kategorii.
Świetnym tego przykładem może być motoryzacja, a dokładniej – japoński tuning. Niejednokrotnie pisaliśmy, że niektórzy specjaliści z Europy będący częścią tej branży po prostu przesadzają z serią modyfikacji. Mimo tego, żaden z nich nie poszedł tak daleko, jak idzie się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Oto jeden z tego dowodów: Toyota w stylu „bosozoku”.
Czym jest „bosozoku”? To nurt, który wywodzi się z kultury motocyklowej. Na przestrzeni dekad przeniósł się również na samochody, czego efektem są niezwykle odważne i awangardowe pakiety mające nawiązywać do samochodów wyścigowych z lat 70. i 80. W przypadku aut nazywany jest również „kaido”. Niewykluczone, że autorzy tych projektów inspirują się również anime, ponieważ często licznie zastosowane motywy można uznać za przerysowane.
Toyota w stylu „bosozoku”
Jak niektórzy doskonale wiedzą, to model Hiace, który cieszył się dużym powodzeniem w Japonii. Niewielka furgonetka umożliwiała sprawne manewrowanie po ciasnych ulicach, a przy tym pozwalała zabrać ze sobą wiele towaru.
Pewien Amerykanin postanowił ją kupić i przetransportować do Stanów Zjednoczonych. Auto pokonało Pacyfik w kontenerze i dotarło w ręce nowego właściciela, który nie krył emocji. I trudno dziwić się spontanicznym, mocnym reakcjom – dla Europejczyka byłoby to coś równie wyjątkowego.
Przeprojektowane zderzaki sprawiają, że furgonetka została wydłużona o około pół metra. Została również poszerzona i wyposażona w absurdalnie duży spojler. Można dojśc do wniosku, że im dziwniej, tym lepiej.
Metamorfozie uległo również wnętrze, gdzie można się poczuć, jak w klubie nocnym z ubiegłego wieku. Pastelowe kolory, poduszki na ścianach i podświetlenia jasno wskazują inspiracje autorów. Trzeba przyznać, że ktoś wykonał sporo pracy.
Dziś ten egzemplarz wydaje się już mocno zmęczony i wymaga renowacji. Youtuber zajmie się tym w najbliższych miesiącach. Czego się spodziewać? Raczej lepszego stanu. Na tej bazie raczej już nie da się zrobić czegoś bardziej odjechanego.
Napisane przez Wojciecha Krzemińskiego.
W Polsce odmieniamy nazwiska.