Sygnalizacja świetlna jest nieodłączną i niezwykle ważną częścią infrastruktury drogowej. Bez niej byłoby niezaprzeczalnie znacznie mniej bezpiecznie.
To od niej zależy porządek ruchu drogowego, gdy zagęszczenie jest bardzo duże. Krótko mówiąc, nie należy jej lekceważyć, bo może skończyć się to naprawdę źle. Czasami wystarczy chwila nieuwagi, czego przykładem jest ta sytuacja. Nagle pojawiło się czerwone światło i nie wszyscy użytkownicy drogi zareagowali prawidłowo.
Zacznijmy od tego, że do zdarzenia doszło 21 lutego przed godziną 8:00 na ulicy Niepodległości w pobliżu skrzyżowania z ulicą Wyzwolenia w Bielsku-Białej. Najważniejsze, że żaden uczestnik zdarzenia nie odniósł poważnych obrażeń zagrażających jego życiu.
Pojawiło się czerwone światło
Zbliżając się do skrzyżowania z sygnalizacją, raczej każdy ma świadomość, że światło może się zmienić. Gdy zielone gaśnie, zaczyna się walka nerwów – przejechać czy nie? Mocne żółte czy już czerwone? Brzmi to zabawnie, ale bardzo wielu kierowców w takich sytuacjach podejmuje złe decyzje.
W tym przypadku chodziło raczej o nieostrożność pomieszaną z nieuwagą. Kierowca niebieskiego Forda dostrzegł zmieniające się światło i zaczął hamować. Była to nagła, choć prawidłowa reakcja. Przy tak drogich mandatach lepiej nie przejeżdżać na czerwonym.
Jadący za nim użytkownik innego, białego Forda najpewniej nie utrzymywał właściwego odstępu i wyraźnie opóźnił hamowanie. Być może nawet nie był świadomy zagrożenia. Pewnie pochłonęła go inna czynność, niż patrzenie na drogę.
Efekt był taki, że dwa samochody amerykańskiej marki zostały rozbite. Kierowca Focusa wymagał interwencji medycznej, ale po przebadaniu wrócił do domu. Niemniej jednak uderzenia w tył pojazdu są zawsze niebezpieczne dla kręgosłupa.
Materiał świadka publikujemy ku przestrodze. Pamiętajmy o właściwych odstępach pomiędzy pojazdami i koncentracji za kierownicą. Nie warto podejmować zbędnego ryzyka, tym bardziej w tak newralgicznych miejscach.
Zbliżając się do sygnalizacji, zawsze trzeba mieć świadomość, że może dojść do zmiany światła. Warto więc jechać nieco wolniej, by dać sobie czas na potencjalną reakcję. To wydaje się oczywiste, ale nie wszyscy o tym pamiętają.