Takich zdarzeń nie da się wymyśleć, co jest najlepszym dowodem na to, że życie tworzy najbardziej absurdalne scenariusze.
Do tej nietypowej sytuacji doszło w miejscowości Nozdrzec, która leży nad rzeką San. Właśnie tam mężczyzna płynął pontonem, gdy uderzył w niego samochód. Brzmi niewiarygodnie, ale zdarzenie zostało potwierdzone przez policję.
Do wypadku doszło w minioną środę (10 sierpnia) około godziny 14:00 tuż przy przystani promowej. Co ciekawe, przyczyną nie było zasłabnięcie czy dekoncentracja za kierownicą. W chwili zdarzenia, w aucie nie przebywała żadna osoba.
Mężczyzna płynął pontonem – nie mógł tego przewidzieć
Okazało się, że samochód stoczył się z pobliskiego parkingu prosto do rzeki. Niestety, na jego drodze znalazł się wspomniany mężczyzna. Ponton był jeszcze przycumowany, gdy doszło do tego niebezpiecznego zdarzenia.
Pojazd uderzył w ponton, na którym przebywał wspomniany wyżej użytkownik. Został on ranny, ale nie odniósł obrażeń zagrażających życiu lub zdrowiu. Skończyło się na powierzchownych otarciach, które nie wymagały interwencji lekarzy w szpitalu.
Na miejsce przybyły służby ratunkowe oraz operatorzy ciężkiego sprzętu. Konieczne było wyciągnięcie samochodu z wody. Trwa proces wyjaśniania okoliczności, ale już teraz można przypuszczać, że użytkownik pojazdu nie zabezpieczył go przed stoczeniem. To sprowokowało ciąg niepożądanych zdarzeń.
Niech to będzie przestroga dla nas wszystkich. Po zgaszeniu auta zawsze warto wrzucić bieg i zaciągnąć hamulec ręczny lub postojowy. W ten sposób zminimalizujemy ryzyko przemieszczenia pojazdu bez udziału kierowcy.