Era downsizingu ma swoje mocne i słabe strony.
Jednostki tego typu są bez wątpienia bardziej ekologiczne, ale prawdziwi pasjonaci narzekają na brak przyjemnych ścieżek dźwiękowych płynących z układu wydechowego. Producenci samochodów próbują sobie z tym radzić na różne sposoby. Coraz większą popularność zyskują systemy imitacji dźwięku, które aktywują się po wciśnięciu gazu, co owocuje wydobywaniem się rasowego pomruku… z głośników. Takie rozwiązanie istnieje już w Mustangu 2.3 Ecoboost i Focusie ST. Według inżynierów takie rozwiązanie przyspieszy także zmianę biegów, ponieważ kierowcy bardzo często decydują się na wbicie kolejnego przełożenia na podstawie brzmienia silnika. Dźwięk imitujący np. V6 będzie bardziej wyraźny niż ten pochodzący bezpośrednio z 3-cylindrowej jednostki.
Źródło: Motor1