Vadim Ovsiankin postanowił sprawdzić, czy samochód napędzany ogniwami wodorowymi może awaryjnie ugasić nasze pragnienie.
Jak widać na powyższym filmie, test wypadł pomyślnie. Chociaż dzielny Vadim zaznaczył, że napój wyraźnie trąci plastikowym aromatem, to nie miał problemu z opróżnieniem szklanki. Nie znaleźliśmy żadnych informacji o tym, że po nietypowym teście dokuczały mu jakiekolwiek problemy żołądkowe, więc rezultat można określić jako zachęcający. Jak na razie samochód sprzedaje się znakomicie – zdaniem Toyoty, liczba chętnych na Miraia znacznie przerosła oczekiwania producenta.
Źródło: WCF