Quady mają dwa oblicza. Z jednej strony to świetne pojazdy do przemieszczania się po trudnym terenie, a z drugiej – są jak generatory adrenaliny, które dają mnóstwo frajdy.
Nie jest jednak tajemnicą, że nie należą do najbezpieczniejszych czterokołowców na tej planecie. Ich prowadzenie wymaga właściwego wyczucia, doświadczenia, umiejętności i pokory. Zbyt radykalny manewr może zaowocować poważnymi konsekwencjami.
Ten bohater postanowił pokazać, jak pali się gumę na prowizorycznym, drewnianym moście. Gdy już puścił manetkę gazu, opony złapały przyczepność i maszyna wyrwała do przodu. Jej użytkownik nie połączył za szybko faktów i nie zdążył użyć hamulca.
Quad bez problemu przebił prowizoryczną poręcz, a następnie wpadł do lodowatej rzeki – wraz ze swoim jeźdźcem. Mężczyzna przeżył, ale jego sprzęt z pewnością nadaje się do kapitalnego remontu. No cóż, dość kosztowna lekcja…