Seria 6 zaprojektowana przez Chrisa Bangle’a starzeje się z godnością. Choć na początku szokowała, dziś już nikt tak o niej nie myśli.
Wygląda unikatowo, skrywa potężną moc i nie zostało wyprodukowane w horrendalnej liczbie. To wszystko sprawia, że topowa odmiana, czyli BMW M6 E63 ma zadatki na youngtimera. Do sieci trafiło właśnie nagranie, które ujawnia, jak ten samochód radzi sobie w warunkach rzeczywistych.
Jego osiągi robią wrażenie. Pod długą maską kryje się wolnossąca jednostka 5.0 V10 zdolna generować 507 koni mechanicznych oraz 520 niutonometrów. Ten spory potencjał trafia na tylne koła za pośrednictwem przekładni manualnej.
Efekty? Jak wynika z danych fabrycznych, bawarskie coupe rozwija setkę w 4,6 sekundy i potrafi pędzić z prędkością 250 km/h (elektroniczna blokada). Ten egzemplarz ma jednak zdjęty „kaganiec”.