Niektóre historie wydają się tak niezwykłe, że trudno uwierzyć w ich istnienie. Ta jednak została nagrana, dlatego nie ma żadnej wątpliwości, że miała miejsce.
Próba dogonienia sprawcy wykroczenia nie stanowi zazwyczaj żadnego problemu – jeśli oczywiście nie podejmuje się ucieczki. Współczesne floty radiowozów są bardzo nowoczesne, czego przykładem może być Polska. Nasi mundurowi dostali ostatnio kolejną partię mocnych BMW Serii 3 z napędem xDrive.
W Japonii również nikt nie powinien narzekać na zaawansowanie technologiczne i moc pojazdów policyjnych. Warto jednak dodać, że tamtejsi funkcjonariusze korzystają bardzo chętnie z wielu źródeł transportu i nie zawsze są to samochody.
Mundurowy na jednośladzie
Wśród nich są oczywiście jednoślady, które często pozwalają na szybsze dotarcie do miejsca zdarzenia. Wszystko za sprawą wzmożonego ruchu panującego w aglomeracjach – szczególnie w godzinach szczytu. Co ciekawe, nie zawsze są to motocykle…
Część policjantów korzysta z rowerów, co pozwala na ograniczenie kosztów, ale też dokładniejszą obserwację najbliższego otoczenia. W ten sposób można szybciej wychwycić potencjalne zagrożenie i podjąć konkretną interwencję. W naszym kraju również można spotkać stróżów prawa na rowerach, ale jest to zdecydowanie rzadszy obrazek.
Pogoń za Lamborghini
Trudno jednak oczekiwać, że funkcjonariusz przemieszczający się na rowerze będzie ścigał kierowców. Byłoby to bardzo optymistyczne, ale też karkołomne zadanie. Zdarzają się jednak wyjątki, czego najlepszym przykładem jest właśnie ta sytuacja.
Japoński gliniarz zauważył pędzące Lamborghini, którego kierowca dopuścił się wykroczenia (duże prawdopodobieństwo, że chodziło o zlekceważenie sygnalizacji). Nie zastanawiając się długo, wrzucił odpowiednią przerzutkę i próbował dogonić sprawcę.
Co ciekawe, udało się zatrzymać użytkownika włoskiego samochodu – spowolniło go skrzyżowanie. Policjant mógł więc podjąć się kontroli i wskazania przewinień. Historia skończyła się z uśmiechem i… mandatem.
Lamborghini Huracan – lepsze od każdego roweru
Okoliczności sprawiły, że mundurowy mógł spojrzeć kierowcy w oczy, ale na normalnym odcinku drogi bez skrzyżowań i sygnalizacji nie byłoby oczywiście takiej możliwości. Huracan to jeden z najbardziej pożądanych samochodów sportowych na rynku.
Pod maską tego modelu znajduje się V10 o pojemności 5,2 litra, które potrafi generować 610 koni mechanicznych i 560 niutonometrów. Te pokaźne argumenty trafiają na obie osie za pomocą 7-biegowej skrzyni automatycznej. Układ napędowy umożliwia rozwijanie 100 km/h w 3,2 sekundy i rozpędzanie się do 325 km/h