Spośród dwudziestu jeden pretendentów do tegorocznego tytułu Car Of The Year, międzynarodowe jury wytypowało finałową siódemkę.
Jeszcze przed ogłoszeniem próbowaliśmy odgadnąć, które samochody awansują do ostatniego etapu. Z sześciu wskazanych przez nas, trafiliśmy z trzema. Przyznajcie, że całkiem nieźle. Obecność niektórych może być dla Was dużym zaskoczeniem.
Miłą niespodzianką jest CUPRA Formentor. To pierwszy, niezależny model hiszpańskiej marki powstałej na fundamencie SEAT-a. Jest sportowym crossoverem, który ma zainteresować kierowców szukających modnego, ale też dobrze prowadzącego się auta. W topowej wersji oferuje 300 KM, automatyczną skrzynię i napęd na obie osie.
Następny finalista to Fiat 500e. Nie spodziewaliśmy się, że elektryczna odmiana włoskiego aut(k)a będzie miała szansę powalczyć o zwycięstwo. Jego obecność pokazuje jednak, że powoli następuje zmiana trendów. Elektryczny silnik „pięćsetki” oferuje 118 KM, co pozwala na przyzwoitą dynamikę jazdy. Zasięg, według norm WLTP sięga 320 kilometrów.
Wspomnianą wyżej teorię dotyczącą zmiany trendów wzmacnia obecność drugiego auta elektrycznego. Jest nim Volkswagen ID.3, czyli nowy hatchback, który ma przyjąć wizerunek „ekologicznego Golfa”. Czy tak się stanie? Czas pokaże. Warto dodać, że generuje 204 KM. Ku zaskoczeniu, cała moc trafi na oś tylną. Nie liczcie jednak na driftowanie – to spokojny i bezpieczny samochód z odpowiednio zestrojoną kontrolą trakcji.
Kolejny model z szansami na tegoroczny tytuł to Citroen C4 2021. Nowe wcielenie przybrało nadwozie crossovera. To dość oczywisty zabieg. Francuzi zaszczepili w aucie dużą dawkę indywidualizmu, ale nie zapomnieli o praktycznych rozwiązaniach i odpowiedniej palecie silnikowej. Nie zabraknie także szerokich możliwości konfiguracyjnych.
Skoda Octavia Kombi też znalazła się w finale. Z pewnością uzyskała wysokie noty w dziedzinie wszechstronności. Oferuje niemal to samo co Golf i Leon, a jest przy tym wyraźnie większa. Czesi zajmują pozycję wicelidera sprzedaży w Polsce, ale ich ogólnoeuropejska pozycja nie jest tak wysoka. Przydałby się zatem jakiś większy sukces.
Następnym szczęśliwcem jest Toyota Yaris. Miejski hatchback z Japonii ma przekonać do siebie tymi samymi zaletami, co poprzednik, ale tym razem w znacznie ładniejszym opakowaniu. Nie bez znaczenia są także najnowsze zdobycze technologii i wariant hybrydowy.
Land Rover Defender jest jedyną rasową terenówką w tym zestawieniu. Jego awans również zaskakuje – na szczęście pozytywnie. Fajnie, że jury pozwoliło wyłoniło spośród 21 modeli prawdziwe auto off-roadowe. Owszem, nie jest to już ten sam surowy Defender, ale wciąż dużo potrafi poza asfaltem, a przy tym jest znacznie bardziej cywilizowany i przyjemniejszy w prowadzeniu.
Który z tych samochodów wygra? Tego jeszcze nie wiadomo. Oficjalne wyniki poznamy 1 marca bieżącego roku.