Polaryzacja społeczeństw to coraz bardziej popularne zjawisko. Zazwyczaj ma związek z działaniami partii politycznych, które mają na celu dzielenie ludzi na skrajne obozy.
To oczywiście dość ryzykowne posunięcie na dłuższą metę, ale nie od dziś wiadomo, że grupom interesu zależy na osiągnięciu celu, a nie dobrym poziomie życia jednostek oddających na nie głos. Konflikty nabierają na sile, czego przykłady możemy znaleźć także w naszym kraju.
Fanatyzm w wydaniu motoryzacyjnym
W Stanach Zjednoczonych jest bardzo podobnie. Uczestnictwo w wyborach to zdecydowanie za mało. Wielu zwolenników konkretnych polityków emanuje swoimi poglądami na wszystkie sposoby, by przekonać do nich inne osoby. Czy to skuteczne? Kontrowersje zwracają uwagę, ale ich przydatność poza wzbudzeniem zainteresowania jest zazwyczaj niewielka.
Ten zwolennik Donalda Trumpa postanowił zniszczyć swój własny samochód, aby wyrazić swoje poparcie. Niechlujnie pomalował karoserię i okleił niektóre elementy. To o tyle przykre, że nie zrobił tego na jakimś wraku, tylko porządnym samochodzie, jakim jest nowa Honda HR-V.
Co ciekawe, ten „polityczny tuning” oparto na wersji Sport, która ma pod maską doładowany silnik benzynowy o mocy 180 KM. Sprzęgnięto go z przekładnią manualną przekazującą potencjał na obie osie. Mało który crossover jeździ tak dynamicznie, dlatego jest nam żal jeszcze bardziej.