Wielu twierdzi, że to bardzo ważna chwila dla rynku aut elektrycznych. Debiutuje bowiem Dacia Spring, która ma kusić niską ceną.
Jak niską? Można podejrzewać, że będzie to około 80 tysięcy złotych – bez żadnych ulg i rządowych dopłat. To oznacza najtańszy elektryczny model na rynku. Szanse na sukces są więc duże, tym bardziej że rumuński samochód wygląda naprawdę dobrze.
Dacia Spring Electric – wygląda znajomo
Jeżeli design przypomina Wam Renault Kwid K-ZE, to znaczy, że dobrze się przyjrzeliście. To praktycznie bliźniacza konstrukcja z nieco inaczej przypudrowanym nosem. Warto dodać, że ma 3734 mm długości, 1770 mm szerokości, 1504 mm wysokości i 2423 mm rozstawu osi. Te wartości plasują auto na samym początku gamy Dacii.
Wbrew pozorom, we wnętrzu nie jest przesadnie siermiężnie. Auto może mieć na pokładzie dotykowy ekran multimedialny znany z Renault oraz niezależny panel klimatyzacji. Nie zabrakło także analogowych wskaźników ujawniających pracę układu elektrycznego.
Mimo skromnych rozmiarów, Dacia skrywa całkiem sporo miejsca w obu rzędach – szczególnie nad głowami. Cieszy także przyzwoity bagażnik, którego pojemność sięga 300 litrów. Jego maksymalne możliwości to natomiast 600 litrów.
Niewielki silnik, niezły zasięg
No właśnie, zespół napędowy. Cena nie wzięła się znikąd – pod maską znalazł się niewielki silnik o mocy 45 KM. W trybie Eco może mieć nawet 31 KM. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że prędkość maksymalna wynosi dokładnie 125 km/h. Dodając do tego wspomniane wyżej gabaryty, można dojść do jedynego słusznego wniosku: Spring powstał z myślą o poruszaniu się w mieście.
Jednostka została elektryczna z baterią o pojemności 26,8 kWh. Aby naładować ją z domowego gniazdka, trzeba zostawić auto na około 14 godzin. Przy użyciu ładowarki 30 kW, 80% energii uzyskamy w mniej niż godzinę. Akumulator naładowany do „pełna” umożliwia pokonanie niemal 300 km w trybie miejskim i ponad 200 w cyklu mieszanym.
Na początku przyszłego roku pierwsze sztuki przeznaczone na wynajem trafią do sprzedaży. Klienci indywidualni muszą natomiast poczekać do drugiej połowy 2021 roku.