BMW M5 to bez wątpienia jeden najfajniejszych i najbardziej wszechstronnych samochodów, jakie można sobie wyobrazić. Duży, wygodny, świetnie wykonany, oferujący komfort na dobrym poziomie i… piekielnie szybki.
Panowie z G-Power postanowili jednak podkręcić jego możliwości do granic rozsądku. Jeżeli w ogóle możemy używać tego słowa w kontekście sedana generującego 830 KM i 1050 Nm. Właśnie tyle udało się wykrzesać z 4,4-litrowego V8 twin-turbo. Skąd ten zastrzyk? Tuner chwali się nowymi turbosprężarkami i zmodyfikowanym układem wydechowym. Ta ogromna moc trafia na obie osie dzięki uprzejmości 8-biegowej przekładni automatycznej.
Efekty? Sprint do setki w 2,5 sekundy i prędkość maksymalna elektrycznie ograniczona do… 350 km/h. Przypomnijmy, że seryjna wersja osiąga setkę w 3,3 sekundy i kończy przyspieszać przy 250 km/h, kiedy aktywuje się kaganiec.
Nie jest jednak tanio. Cały pakiet zmian został wyceniony na ok. 33 tysiące euro. No cóż, albo dobrze wyposażony Superb, albo „mody” do Twojej Bawarki 😀