Brawura to bardzo częste zjawisko w ruchu drogowym. Często wraz z głupotą tworzy swego rodzaju hybrydę przynoszącą niepożądane skutki, które można było przewidzieć i ich uniknąć.
Niestety, chęć popisania się przed innymi bywa silniejsza, a to ma swoje konsekwencje. Granica bywa bowiem cienka. W tym przypadku zabrakło zdrowego rozsądku zarówno kierowcy, jak i pasażerce. Ten pierwszy postanowił na środku skrzyżowania „spalić kapcia” i robić bączki swoim Mustangiem.
Jego niewiasta zdecydowała się, by w tym czasie, niczym prawdziwa gwiazda, siedzieć na drzwiach i trzymać się dachu. Jak można się domyślać, zadziałały prawa fizyki – siła odśrodkowa wyrzuciła ją prosto na asfalt. Lądowanie z pewnością było bolesne, co zresztą odzwierciedla poniższe nagranie. Mogło jednak dojść do potrącenia. Niech to będzie lekcja dla każdego fana mocnych wrażeń…