w ,

Mercedes-Benz GLS 500 4MATIC – Rozmiar ma znaczenie

Zwolennicy samochodów luksusowych stawiają na limuzyny. I nie jest to żadne zaskoczenie. Moda na SUV-y sprawia jednak, że coraz częściej chcą się przełamać i spróbować czegoś innego. Co zrobić, by odkryć „nowe”, ale nie stracić na wizerunku? No cóż, wbrew pozorom nie ma zbyt wielu alternatyw, ale jedną z najbardziej oczywistych wydaje się Mercedes-Benz GLS.

Karoseria
Potężny sprzęt, prawda? Topowy SUV ze Stuttgartu ma ponad 5,1 metra długości, co widać już na pierwszy rzut oka. Trudno mówić o opływowej sylwetce przy tych gabarytach, ale projekt robi dobre wrażenie. Z przodu znajdziemy nowoczesne reflektory z atrakcyjnym wypełnieniem, ogromny grill i taki też zderzak. Tylna część karoserii to natomiast „ostre cięcie”. Pod niemal pionową szybą umiejscowiono szeroką klapę bagażnika z chromowaną listwą i reflektory o łagodnym kształcie. Elementami podkreślającymi wielkość tego auta są także progi ułatwiające zajmowanie miejsca w kabinie.

Wnętrze
Owa kabina skrywa sprawdzone rozwiązania, które… powoli przechodzą do historii. Kokpit jest bowiem utrzymany w poprzednim stylu Mercedesa. To oznacza, że ma mnóstwo przełączników, pokręteł i przycisków, które dziś coraz częściej są zastępowane przez dotykowe wyświetlacze. Co jest wygodniejsze? Może stwierdzicie, że jestem dinozaurem, ale zdecydowanie wolę klasykę. Czasu jednak nie zdołamy zatrzymać i trzeba przyzwyczaić się do nowych rozwiązań.

Nacieszmy się jednak tym, co zostało… Niemiecki SUV ma standardowy zestaw wskaźników z analogowymi zegarami osadzonymi w głębokich tubach. Pomiędzy nimi znalazł się oczywiście komputer pokładowy z podstawowymi informacjami. Obok, na konsoli centralnej znajdziemy ekran multimedialny bazujący na znanym interfejsie. Do jego obsługi można się szybko przyzwyczaić, co jest zasługą wygodnego panelu umieszczonego pomiędzy fotelami. Tam też znajdziemy zestaw przełączników odpowiadających za tryby pracy napędu i systemy pomagające podczas jazdy poza asfaltem.

Fotele są wręcz wzorcowe. Mają słuszne rozmiary i można je szeroko konfigurować, by każda sylwetka czuła się komfortowo. Poza słusznym zakresem regulacji, wyróżniają się bardzo atrakcyjną i wysokojakościową tapicerką wchodzącą w skład pakietu „designo”. Warto dodać, że siedziska osadzone są wysoko, co zwiększa poczucie bezpieczeństwa i wpływa na widoczność. Na tylnej kanapie również nie sposób narzekać. Mieszka tam przepastna kanapa, na której wygodną podróż odnotuje nawet trzech pasażerów. Co ważne, można zmieniać kąt pochylenia oparć. Istotne są też dodatki pod postaciami osobnego panelu klimatyzacji, rolet przeciwsłonecznych i okien dachowych.

Na tym nie koniec przedziału pasażerskiego. We wnętrzu wygospodarowano bowiem miejsce na trzeci rząd, w którym znajdziemy dwa niezależne fotele. Oba chowają się w podłodze – automatycznie, rzecz jasna. Niektórych może zaskoczyć, że oferują całkiem dobre warunki, co jest zasługą zarówno ich rozmiarów, jak i przestrzeni pozwalającej na znalezienie miejsca dla każdej kończyny. Poza tym, zastosowano tam wygodne podłokietniki, cup holdery i głośniki. Możemy więc mówić o pełnoprawnym aucie dla siedmiu osób.

Co ciekawe, nawet przy wykorzystaniu wszystkich miejsc, do dyspozycji podróżnych jest bagażnik, który zmieści kilka toreb. Po złożeniu ostatniego rzędu, jego możliwości rosną do 680 litrów. Z kolei rezygnacja z tylnej kanapy podnosi tę wartość do 2300 litrów. Prawie jak w aucie dostawczym, tyle że świetnie wykonanym i bardziej wszechstronnym…

Technologia
Downsizing nie jest krótkim epizodem w historii motoryzacji. Coraz więcej samochodów ma więc pod maskami małolitrażowe jednostki wyróżniające się wysoką wydajnością i niskim zużyciem paliwa w konkretnych warunkach. Serce GLS-a też jest wydajne, tyle że ma pojemność 4,7 litra. Tak, to znane i lubiane V8 generujące 455 KM (przy 5250 obr./min.) i 700 Nm (1800-4000 obr./min.). Za przenoszenie tego ogromnego potencjału na obie osie odpowiada 9-biegowy automat. Mimo niemal 2,5 tony masy własnej (dokładnie 2445 kg), ten jeżdżący pałac rozmienia pierwsze 100 km/h w zaledwie 5,3 sekundy, a jego wskazówka prędkościomierza kończy podróż dopiero przy 250 km/h. Czy to oznacza wysokie spalanie? No jasne, że nie. Średnia z testu (1000 km, cykl mieszany) wyniosła niecałe 14 litrów.

Wrażenia z jazdy
Nie jestem zwolennikiem jazdy SUV-ami, bo mają wysoko umieszczone środki ciężkości i nigdy nie będę oferować właściwości jezdnych takich, jak niższe i lżejsze osobówki. W tym modelu czuć jednak charakter premium w pełnym tego słowa znaczeniu i nie da się tego nie lubić. Po gwałtownym wciśnięciu pedalu gazu, delikatnie unosi się przód i wszyscy podróżni są katapultowani do przodu w towarzystwie pięknego pomruku. Coś fantastycznego.

Dopóki nie osiągniemy prędkości maksymalnej, prezentowany Mercedes nie straci animuszu – nawet na moment. Wyprzedzanie tym autem jest więc… dość krótkim doświadczeniem. Charakterystyka pracy silnika pasuje do zastosowanej tu przekładni automatycznej, która nie ma sportowego charakteru i raczej nie pozwala sobie na szarpnięcia. Jest za to płynna i dość szybko dobiera właściwe przełożenia. Nie ma również problemu z reakcją na kickdown. Krótko pisząc, zgrany duet.

Napęd na cztery koła jest niezbędny, by wszystkie konie mogły wydajnie pracować. Przydaje się on też poza asfaltem, gdzie ten kolos ma naprawdę spore możliwości. W GLS-ie zastosowano system umożliwiający wybór trybu jazdy. Jeden z nich sprawdza się w trudnych warunkach poza utwardzoną nawierzchnią. Co więcej, za pośrednictwem przycisku można zwiększyć prześwit. Nie zabrakło nawet ASR, czyli asystenta, który pozwala na bezpieczne zjechanie ze stromego wzniesienia.

Okiem przedsiębiorcy
Jeżeli chodzi o ceny, to ktoś może pomyśleć, że piszę o całkiem przyzwoitych nieruchomościach. Bazowy GLS kosztuje 374 000 zł. Pod maską takiego egzemplarza mieszka 3-litrowy diesel oferujący 258 KM i 300 Nm. Na drugim końcu oferty znajdziemy topową wersję AMG (63 4MATIC) kosztującą 669 000 zł. Z kolei testowana odmiana, czyli „500-tka” to wydatek przynajmniej 496 500 zł.

Podobnie jak w przypadku wspomnianych wyżej nieruchomości, na zakup takiego auta może przydać się kredyt. Oferta Mercedesa umożliwia podpisanie tego typu umowy na okres od 12 do 72 miesięcy. Da się również spłacać używany pojazd, tyle że jego wiek i długość kredytu nie mogą łącznie przekroczyć 10 lat. Co ważne, klienci mogą wybierać spośród rat równych lub malejących. Istnieje także wariant utworzenia ostatniej raty balonowej. Z kolei dla przedsiębiorców został przygotowany lesing z umową na okres od 24 do 60 miesięcy. Coraz większa liczba firm decyduje się też na wariant Lease&Drive, który minimalizuje obowiązki użytkownika do minimum i sprowadza się do spłaty miesięcznych rat.

Podsumowanie
GLS jest propozycją dla osób szukających naprawdę dużego i luksusowego SUV-a. Oferuje wyjątkowo wygodne i przestronne wnętrze, szereg udogodnień i wysoką jakość wykonania. W prezentowanej wersji ma także ogromny potencjał, który może zapewnić bezpieczeństwo w skrajnie różnych warunkach.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Gdy osoba, którą wpuszczasz okazuje się… szeryfem (Video)

Renault Grand Scenic 1.3 TCe EDC Bose – Miłe zaskoczenie