Bawarskie samochody nie są niczemu winne, ale nietrudno odnieść wrażenie, że istnieje specyficzna grupa kierowców, która stawia właśnie na nie.
To oczywiście bardzo krzywdzące dla innych klientów, którzy postępują bardzo dobrze. Problem jest poważny, o czym świadczą liczne nagrania z różnych zakątków świata. Oto kolejny cwaniak w nowym BMW z Węgier.
Kierowca białej Serii 4 zbliżył się do skrzyżowania wykorzystując pas do skrętu w prawo. Jak można się domyślać, jechał tym torem jazdy tylko dlatego, że nie było tam ruchu. Gdy był już blisko sygnalizacji postanowił wjechać na pas prowadzący na wprost.
W pewnym momencie wjechał zaczął wjeżdżać przed nagrywającego, ale szybko uznał, że może wyprzedzić jeszcze użytkownika Suzuki. Było to bardzo ryzykowne. Nie zamierzał jednak odpuszczać. Kierowca japońskiego auta musiał gwałtownie hamować, by uniknąć kolizji.
Na tym nie koniec. Cwaniak w nowym BMW później zdecydował się na wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu – przez linię ciągłą i pas do lewoskrętu prowadzący w przeciwnym kierunku. Wrócił tam, gdzie trzeba po najechaniu na strefę wyłączoną z ruchu.
Jesteśmy niemal pewni, że to dla tego człowieka nic nadzwyczajnego. Ktoś, kto postępuje tak lekkomyślnie ma za nic obowiązujące przepisy. W ten sposób maksymalizuje ryzyko wystąpienia niepożądanych zdarzeń i w końcu może doprowadzić do wypadku. A wtedy będzie już za późno.