Nie cichną kontrowersje wokół stylistyki najnowszej limuzyny niemieckiej marki. Wielu konserwatywnych fanów nie kryje niezadowolenia.
Dyskusje pojawiły się już przy „czwórce”. Flagowy produkt wywołał jednak jeszcze większe emocje. Projektanci wykazali się odwagą, ale to nie zawsze popłaca. A tak wygląda BMW Serii 7 z przodem rekina, które zostało zaprojektowane przez niezależnego grafika.
Czy warto było ryzykować? No cóż, specjaliści uważają, że społeczeństwo w końcu przywyknie do nowości i przekona się do nowego języka designu bawarskiego producenta. My nie jesteśmy do tego przekonani, choć warto przypomnieć, że X6 w chwili debiutu też budziło niechęć, a chwilę później stało się pionierem nie tylko segmentu, ale też nowego typu nadwozia, które dziś cieszy się ogromnym zięciem.
BMW Serii 7 z przodem rekina
Kolejne grafiki niezależnych autorów pokazują jednak, że można było wybrać inną drogę. Niewykluczone, że znacznie lepszą. Oczywistym jest, że trzeba brać poprawki na kwestie aerodynamiki czy bezpieczeństwa, ale nie nie ma wątpliwości, że dało się to wszystko zrobić lepiej. Po prostu.
Seria 7 autorstwa Sugar Design jest czymś, co przyciągnęłoby naprawdę dużą grupę fanów. Prezentuje się bardzo nowocześnie, a przy tym nawiązuje do starszych modeli, które cechowały się wąskimi reflektorami oraz znacznie mniejszymi grillami.
Zobacz także: BMW Serii 7 G70 oficjalnie. Nie każdemu przypadnie do gustu
Wrażenie robią też charakterystyczne wcięcia na wysokości kierunkowskazów. Mimo tych samych gabarytów (przerobione zdjęcie najnowszego modelu), auto jest znacznie lżejsze optycznie i elegantsze.
Wyświetl ten post na Instagramie
Czy niemiecka marka będzie żałowała swojej decyzji? Niewykluczone, że kluczowy był dla niej chiński klient ze względu na dynamiczny rozwój azjatyckiego rynku. A nie od dziś wiadomo, że tamtejsze oczekiwania są zupełnie inne od tych europejskich.
Jak zwykle wszystko zostanie zweryfikowane przez czas. Pierwsze wnioski pojawią się pewnie po roku od rynkowego debiutu. Podejrzewamy, że w najbliższych latach nie ma co liczyć na zmianę strategii stylistycznej. Tylko gwałtowny spadek sprzedaży mógłby wywołać taki ruch, a na to raczej się nie zanosi.