Przetargi w służbach mundurowych to temat rzeka. Władze policji raczej nie wyciągają wniosków i są tego konsekwencje.
Funkcjonariusze zamierzają zakupić 100 nowych aut, które będą posiadały wideorejestratory. Sprytnie skonstruowany przetarg na policyjne radiowozy budzi spore kontrowersje, ponieważ określone w nim wymagania wydają się ustawione pod konkretny model.
Przejdźmy do przedstawienia podstawowych wymogów. Komenda Główna Policji uznała, że nowe radiowozy powinny spełniać te konkretne kryteria:
- Silnik benzynowy o pojemności 2 litrów i mocy co najmniej 272 koni mechanicznych
- Skrzynia automatyczna
- Napęd na obie osie
- Przyspieszenie do setki w mniej niż 6 sekund
- Prędkość maksymalna wynosząca co najmniej 250 km/h
- Brak układów hybrydowych (nawet miękkich)
- Minimum 17-calowe koła
- Co najmniej 4750 milimetrów długości
- Rozstaw osi sięgający 2750 milimetrów
- Wysokość maksymalnie 1500 milimetrów
- Tylne poduszki boczne
Jak widać, nie ma już słynnych parasolek w drzwiach, ale ostatni punkt, czyli tylne poduszki boczne wzbudza spore kontrowersje. Skąd w ogóle pomysł na taki zapis? Można wywnioskować, że policjantom zależy na bezpieczeństwie. Problem jednak w tym, że tylne poduszki boczne to nie to samo, co tylne kurtyny, choć spełniają takie samo zadanie. Auta z tymi drugimi nie są jednak uwzględniane.
Warto zwrócić uwagę również na duży rozstaw osi, długość pojazdu i rezygnację z jakiejkolwiek elektryczności. Układ miękkiej hybrydy tak naprawdę nic nie zmienia w zachowaniu pojazdu, ale został wykluczony. Posiada go bardzo wiele aut, co jest dziś już naturalne.
Ciekawe, jakie auto wygra przetarg…
Spójrzmy na to w kontekście ofert rynkowych. Pewnie zupełny przypadek chciał, że do przetargu najlepiej pasuje Skoda Superb 2.0 TSI DSG 4×4. Taka konfiguracja z wyposażeniem bazowym (Active) to dziś wydatek sięgający 160 tysięcy złotych. Mówimy oczywiście o wartościach w regularnym cenniku. Oferta dla policji jest na pewno korzystniejsza.
Można sobie pomyśleć, że przecież nie tylko Superb spełnia takie wymagania. Zerknijmy więc do konkurencji. W grę teoretycznie wchodzi Passat, ale sedan nie jest już produkowany i wycofano go z oferty. Wymagania spełnia Arteon, ale przez cenę powyżej 200 tysięcy złotych można od razu go wykluczyć. To samo dotyczy Kii Stinger, która jest jeszcze droższa.
Idźmy dalej… Można podejrzewać, że pozostają auta z wyższego segmentu, takie jak Volvo S90 czy Mercedes klasy E. Problem w tym, że one w zbliżonych konfiguracjach oferują wyłącznie układy miękkich hybryd.
Warto dodać, że parametr długości wykluczył od razu niedawno kupione BMW Serii 3. Policjantom było za ciasno w drugim rzędzie? Szkoda, że jeszcze nie dodano parametru pojemności bagażnika. Wtedy Superb wygrałby w przedbiegach.
Nie ma wątpliwości, że wybrane kryteria wpasowują się przede wszystkim w ofertę modeli Grupy Volkswagena. Możemy więc podejrzewać, że nowe egzemplarze Superba dołączą do floty policji jeszcze w tym roku.
Czy taki przetarg jest dobrze skonstruowany? Według nas nie. Ograniczenie konkurencji powoduje swego rodzaju monopol, który to może wpłynąć na wzrost cen. Jeżeli nie ma rywali, to przecież policja będzie musiała, tak czy inaczej, postawić na ten konkretny pojazd. Suweren ponownie może być dumny ze sprytu funkcjonariuszy. Szkoda, że nie zawsze można liczyć na taką efektywność na innych frontach.