Najnowsza generacja kompaktowego coupe bawarskiej marki wkrótce wyjedzie na polskie drogi.
Wielu fanów czeka oczywiście na BMW M2. Jako że poprzednik był bliski ideału, poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Manhart proponuje nie czekać na topowy wariant. Zamiast tego można postawić na nieco słabszą odmianę, ale po tuningu.
Projekt znanego tunera został oparty na wersji M240i. Pod względem stylistycznym, wyróżnia się nakładkami progowymi, przeprojektowanymi zderzakami, zmodyfikowanym grillem, potężnym dyfuzorem, czterema końcówkami wydechowymi oraz złotymi okleinami. Liczne elementy zostały wykonane z włókna węglowego. Dopełnieniem całości są dedykowane, 20-calowe koła Concave One. Nie zabrakło również obniżonego zawieszenia.
BMW M240i Manhart 2021 – pakiet wzmacniający
Samochód został oczywiście podkręcony technologicznie. Trzylitrowy, sześciocylindrowy silnik z doładowaniem otrzymał słynny MHtronik Powerbox, który zmienia mapę silnika. Zaowocowało to wyraźnym wzrostem mocy. Teraz do dyspozycji szczęśliwego użytkownika jest aż 450 koni mechanicznych i 650 niutonometrów.
To wyraźnie więcej od seryjnego modelu, który oddaje do dyspozycji dokładnie 374 konie mechaniczne i 500 niutonometrów. Przypomnijmy, że jednostka uzupełniona jest sportową skrzynią automatyczną i napędem na obie osie.
Osiągi nie zostały ujawnione. Podejrzewamy jednak, że sprint do setki zajmuje 4 sekundy, a prędkość maksymalna zbliża się do 300 km/h. To wszystko przy świetnym brzmieniu układowy wydechowego, który został uzupełniony regulowanymi zaworami. Cena pakietu nie została ujawniona. Może okazać się, że wraz z kosztem auta wydatek będzie sięgał kwoty, jaką trzeba przeznaczyć na nowe BMW M2.