Podczas holowania i ciągnięcia za sobą pojazdów bardzo istotne jest dokładne połączenie, które zapewni bezpieczną jazdę.
W tym przypadku skorzystano z tzw. motyla. To specjalna, jednoosiowa konstrukcja, która podnosi dwa przednie koła holowanego samochodu. Wtedy też tylne koła mogą swobodnie obracać się po asfalcie. Niestety, w tym przypadku zaczep pękł podczas transportu.
To sprawiło, że holowane auto zjechało na sąsiedni pas, po którym poruszali się inni uczestnicy ruchu. W wyniku tego doszło do kolizji z innym samochodem. Część zestawu uderzyła w tylne koło niebieskiego sedana, co doprowadziło do utraty panowania i poślizgu.
Co ciekawe, kierowca, który holował za sobą auto, nie zauważył, co się stało i kontynuował jazdę, jak gdyby nigdy nic.