Awaria samochodu może przytrafić się każdemu kierowcy. Najgorzej, gdy wydarzy się w newralgicznym miejscu.
Tak też było w tym przypadku. Tuż przed skrzyżowaniem, stare Audi A4 odmówiło posłuszeństwa. Samochód nie odpalał i wydawało się, że stracił ładowanie – przynajmniej taka była wstępna diagnoza użytkownika.
Jeden z przejeżdżających kierowców postanowił zatrzymać się i sprawdzić, czy posiadacz niemieckiego sedana nie potrzebuje pomocy. Okazało się, że nie ma kabli, by spróbować uruchomić auto. Nie było również możliwe holowanie za pomocą linki.
Kierowca działającego samochodu zaproponował więc, że… popchnie drugie auto aż do stacji paliw. Brzmi to nierozsądnie, ale w tamtych okolicznościach trudno byłoby znaleźć szybsze i skuteczniejsze rozwiązanie.
Panowie włączyli awaryjne w swoich samochodach i zdecydowali się na to odważne posunięcie. Niektórzy uczestnicy ruchu denerwowali się na tempo kierowców, co uwydatniali sygnałami dźwiękowymi, które z pewnością niewiele pomogły…
Ostatecznie udało się przepchnąć Audi na stację paliw, czyli w bezpieczne miejsce. Zderzaki mogły zostać orysowane. Nawet jeśli to dotyczyło starych samochodów, nie każdy pozwoliłby sobie na taki czyn, dlatego za ofiarną pomoc należą się ukłony.
Kierowca uszkodzonego auta poinformował pomocnego świadka, że doszło do pęknięcia bloku silnika. Jak można się domyślać, żadna naprawa nie będzie opłacalna. Skończyło się więc przekładką jednostki napędowej. A teraz zobaczcie tę nietypową sytuację: