Mamy za sobą pierwszy sezon Top Gear z nową obsadą.
Pierwszy odcinek cieszył się bardzo dużą popularnością. Każdy kolejny był jednak znacznie słabszy pod względem liczby widzów. Gorsza oglądalność to efekt zmiany prowadzących. Clarkson, Hammond i May byli bowiem ikonami tego programu i pozostawienie tego samego tytułu z zupełnie innymi osobami było ryzykownym posunięciem. Przypomnijmy, że Clarkson został zwolniony z BBC po tym, gdy po kłótni (najprawdopodobniej z powodu kiepskiego cateringu na planie), uderzył jednego z członków zespołu. Hammond i May postanowili być solidarni i też odeszli. Top Gear zatrudnił wtedy takie osobowości jak: Chris Evans, Matt LeBlanc, Sabine Schmidt, Rory Reid, Chris Harris, i Eddie Jordan. Według nas program byłby dużo ciekawszy i spójniejszy, gdyby w składzie pozostały trzy nazwiska: LeBlanc, Harris i Reid. Mamy więc nadzieję, że producenci pójdą właśnie w tę stronę. Fanom Wielkiej Trójki pozostaje natomiast czekanie na The Grand Tour, za który odpowiedzialny jest Amazon.