Klasa E (generacja W211) jest synonimem konserwatywnej motoryzacji. Trudno o lepszy przykład komfortowego i statecznego przemieszczania się, prawda?
No jasne, że tak. Jak w każdej regule, znajdziemy jednak wyjątek. Nosi on nazwę E 55 AMG i potrafi zaskoczyć swoimi możliwościami. Wystarczy „pogrzebać” trochę w zawieszeniu, zwiększyć rozstaw kół, założyć odpowiednie ogumienie i dorzucić tzw. hydrołapę.
Tak zmodyfikowana E-Klasa pod wodzą odpowiedniego kierowcy potrafi wyczyniać niezwykłe rzeczy. Mało osób może sobie wyobrażać tak eleganckiego sedana w roli… driftowozu. A jednak, niemiecka limuzyna potrafi szaleć bokami i robi to z dużą lekkością. Ma też duży apetyt – i nie mam na myśli benzyny. Wystarczy 6 minut, by zjadła… opony. Sami zobaczcie ją w akcji: