Są sytuacje drogowe, które należy uznać za niebezpieczne, ale jednocześnie jest w nich jakiś element humoru. Wiem, brzmi jak stwierdzenie nie do końca zdrowego na umyśle człowieka, ale poniższe nagranie powinno mnie trochę usprawiedliwić.
Wydarzyło się to na jednej z australijskich autostrad. Pewna kobieta zdecydowała się na zmianę pasa, ale najprawdopodobniej nie zauważyła w lusterku (martwy punkt?) zbliżającego się autobusu. Doszło więc do zderzenia. Co ciekawe, zamiast delikatnie zwalniać i zjechać na pobocze, postanowiła szybko wyhamować do zera. Kierowca większego pojazdu nie zdołał zrobić tego samego i ponownie wjechał w pojazd sprawczyni zdarzenia.
Na tym nie koniec. Kobieta zapomniała o zaciągnięciu ręcznego lub pozostawienia auta na biegu i w chwili wychodzenia z kabiny doszło do stoczenia, a co za tym idzie – kolejnego „bum”. Pan z autobusu, co zresztą słychać, z pewnością był tak zdziwiony, że nie wiedział jakich słów użyć… Po chwili wytłumaczył dosadnie Pani, by zjechała z drogi i uniknęła większego zagrożenia. Zobaczcie to: