Pewien amerykański motocyklista może mówić o bardzo dużym szczęściu.
Poruszał się on prawidłowo i zbliżał do zakrętu. W pewnym momencie z naprzeciwka wyleciała biała Honda S2000, której kierowca stracił panowanie, przeciął drugi pas i uderzył w skarpę. Motocyklista uniknął zderzenia z autem, ale niewiele brakowało do tragedii. Okazało się, że za kierownicą japońskiego roadstera siedziała młoda kobieta, która samodzielnie wyszła z kabiny, by spojrzeć, co stało się z jej pojazdem. Szkoda tylko, że nie przeprosiła motocyklisty i nie zapytała czy przypadkiem nic mu nie jest – od tego powinna zacząć. Tak czy inaczej, auto nadaje się do naprawy. Sami zobaczcie, jak groźna była ta cała sytuacja: